Janowicz jest w nim 1039, co jest rzecz jasna konsekwencją długiej przerwy w grze, podczas której w ogóle wypadł z list ATP. Wrócił na nie dopiero w tym roku i szybko pnie się w górę. W Pau (gdzie gra dzięki otrzymanej od organizatorów dzikiej karcie) pokonał w pierwszej rundzie 222. na świecie Czecha Zdenka Kolařa z Czech (6:4, 7:5). W drugiej pokonał 173. reprezentanta gospodarzy Maxime’a Janviera (6:4, 6:4).
W czwartek awansował do ćwierćfinału, pokonując w trzech setach 153. w rankingu ATP Włocha Lorenzo Giustino. O półfinał zagra z Francuzem Hugo Grenierem (250. ATP), albo z innym reprezentantem gospodarzy Enzo Couacaudem (179. ATP). Już w tej chwili Janowicz może liczyć na potężny awans w rankingu ATP, w okolice 697. miejsca. Wygrana w całym turnieju dałaby mu awans nawet na 350. pozycję.
Jerzy Janowicz wraca do profesjonalnego tenisa. Po dwóch latach przerwy wystartuje w Rennes. "Ciężka droga przed Jerzym, ale on wie, co musi zrobić"
