Barwny korowód ruszył o godz. 15.00 z Ronda ONZ. Następnie tłum, niosący tęczowe flagi, przemaszerował przez Aleję Jana Pawła II, Aleje Jerozolimskie, ulicę Marszałkowską oraz Aleję Solidarności, aby zakończyć pochód przed budynkiem Dworca Centralnego. Tak jak w czasie poprzednich marszów nie zabrakło kolorowych strojów, a pochodowi towarzyszyła taneczna muzyka.
Na transparentach widniały hasła: „Chcemy Polski bez homofobii”, „Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie tęczowo”, „Oddaj głos na miłość”, czy „Homofobia nas też rani”.
Na paradzie nie zabrakło również polityków. W tłumie dostrzec można było Pawła Rabieja z Nowoczesnej, jego partyjną koleżankę Katarzynę Lubnauer , posłów PO: Rafała Trzaskowskiego i Michała Szczerbę, a także Adriana Zandberga z partii Razem. Osoby LGBT wsparł również Sojusz Lewicy Demokratycznej i partia Zielonych.
Choć w marszy brały udział głownie osoby młode, nie zabrakło także wsparci starszego pokolenia, a nawet rodzi z dziećmi.
Wiktoria, jedna z uczestniczek parady, przyznała w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press (AIP), że wzięła udział w demonstracji, ponieważ duża część jej przyjaciół jest ze środowiska LGBT. - Jestem tutaj dlatego, że uważam, iż miłość nie powinna przypisywać sobie żadnej płci. Trzeba wierzyć w miłość. Ja w nią wierzę i dlatego tu jestem – mówiła. Jak dodała Polska „jest ciągle jeszcze trochę zacofana”, ale widzi jednak coraz większą tolerancję, zwłaszcza wśród ludzi młodych.
Nieco mniej optymistycznie do sprawy tolerancji podchodził natomiast pochodzący z Trójmiasta Michał. - Jako nastolatek kilka razy zostałem pobity, opluty i nazwany pedałem. To raczej zmienia się w Warszawie i tutaj można czuć się bezpiecznie w ciągu dnia wychodząc na ulicę. Ale gdy pojedzie się na przykład do Sanoka albo Rzeszowa, to tam niewiele się zmienia. W Warszawie ludzie są po prostu przyzwyczajeni do tego, że każdy inaczej wygląda i inaczej się zachowuje – wyjaśniał w rozmowie z AIP.
Podkreślił, że obecnie Parady Równości postrzegane są jako demonstracje wyłącznie osób homoseksualnych. - A zapomina się o osobach takich jak ja, które nie utożsamiają się w ogóle z płcią. Ważne jest żeby pokazać , że mamy nie tylko prawo do bycia osobą homoseksualną, ale też mamy prawo do nie bycia osobą hetero normatywną – mówił.
Z kolei Oliwia wierzy, że takie imprezy jak Parada Równości mogą zmienić świadomość społeczeństwa. – W zasadzie to przyszłam wspierać samą siebie, bo jestem osobą biseksualną. Mam nadzieję, że dojdziemy do takiego momentu, iż osoby o odmiennej orientacji seksualnej będą mogły wreszcie brać śluby
Z podobnymi postulatami przyszedł na marsz Adam. – Chcę okazać jedność ze środowiskiem LGBT i wspierać ich prawa – mówił. – Takie jak prawo do szacunku, równości, związków i do niebycia wytykanym palcami na ulicach. Uważam , że legalizacja zawiązków partnerskich to podstawa do zmiany w społeczeństwie – precyzował.
Jeszcze przed rozpoczęciem parady, prze Pałacem Kultury i Nauki uruchomiono tzw. Miasteczko Równości. Z kolei po zakończeniu parady organizatorzy zaplanowali koncert pt. „Oficjalne afterparty”, na którym wystąpią m.in. Alex Palmieri, Kisu Min, Sexy Suicide, DJ Heights Beats i Lilly Hates Roses.
POLECAMY: