Ciężko pobił i spalił żywcem człowieka. Chciał złagodzenia kary

Marcin Rybak
Marcin Rybak
To tragedii doszło w altance na działkach
To tragedii doszło w altance na działkach Dariusz Gdesz / Polskapresse
Mieszkaniec Wałbrzycha Piotr P. został prawomocnie skazany na dożywocie za brutalne morderstwo. Ciężko pobił młotkiem, a potem podpalił innego mężczyznę. Do tragedii doszło w Wałbrzychu na terenie ogródków działkowych w listopadzie 2016 roku.

Dramat zaczął się od alkoholowej libacji. Obaj mężczyźni pili denaturat. W pewnym momencie doszło do awantury i bójki. Piotr P. zaatakował swoją ofiarę młotkiem. Potem owinął ciało w koc, oblał denaturatem i podpalił. Zapaliła się cała altana na działkach w wałbrzyskiej dzielnicy Podzamcze. Sprawca chciał w ten sposób zatrzeć ślady zbrodni. Jednak sekcja zwłok wykazała, że nie zamordował swojej ofiary młotkiem. Pobity jeszcze żył gdy zaczynało się palić. Spłonął żywcem.

Zatarcie śladów zbrodni nie udało się. Strażacy szybko zgasili ogień. A Piotr P. został zatrzymany bardzo szybko. W organizmie miał 3 promile alkoholu. Zanim zatem przesłuchano go musiał najpierw dojść do siebie w wałbrzyskiej Izbie Wytrzeźwień.
Usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Później sąd opis tego przestępstwa zmienił. Ocenił, że „szczególnego okrucieństwa” nie było. Jednak zdecydował się na najsurowszy wymiar kary: dożywocie. Tak czy siak sprawca - jak twierdzi jego obrońca - przyznał się do zarzutu. W czasie śledztwa współpracował z organami ścigania. Wyraził skruchę.

Na te m.in. okoliczności powoływał się obrońca Piotra P. w swojej apelacji. Przekonywał sąd, że kara dożywocia jest zdecydowanie zbyt surowa. Powodem całej tragedii - dowodziła obrona - był „silny impuls”. Niekontrolowany wybuch agresji spowodowany przez picie denaturatu. I to - dodajmy - przez kilka dni poprzedzających całą tragedię.

Co prawda Piotr P. to wielokrotny recydywista, ale i tak dożywocie to zbyt surowa kara. Powinna być stosowana tylko w wyjątkowych przypadkach. Obrona domagała się, by mieniono ją na 25 lat więzienia.

Sam oskarżony napisał list do Ministerstwa Sprawiedliwości. Z licznymi zarzutami do procesu i obciążających go dowodów. Przekonywał w nim, że proces nie był rzetelny i uczciwy.

Ale sąd nie uwzględnił argumentów zarówno obrońcy jak i samego oskarżonego. Ocenił, że wyrok świdnickiego Sądu Okręgowego nie powinien być zmieniany. Prawidłowo odtworzono przebieg wydarzeń krytycznego dnia. Z uzasadnienia wyroku wynika, że Sąd Apelacyjny nie zgadza się z opinią o pełnej współpracy oskarżonego ze śledczymi. Owszem było tak w śledztwie. Ale w sądzie oskarżony wszystko odwołał. Tłumaczył się „pokrętnie, nielogicznie i nieudolnie”. Kara dożywocia wcale nie była zbyt surowa i niesprawiedliwa - uznał Sąd Apelacyjny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ciężko pobił i spalił żywcem człowieka. Chciał złagodzenia kary - Gazeta Wrocławska

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

O
OstatniSprawiedliwy
po co to utrzymywać z pieniędzy podatników na sznur odrazu...
a
abcd
Wyszukaj w sieci:

"Brak kary śmierci w kodeksie karnym jest pogardą dla ofiar"
G
Gość
Co tu mówić recydywa i na wolności ..?? Cóż nasze Polskie Prawo
...
a teraz jeszcze zabil czlowieka. Coz, kara dozywocia sluszna.
G
Gites
Czujecie to. ..dożywocie. Nie chciałoby mi się
h
haiku
żeby opracowali system, który nazwałam Więzienne Erasmusy. Wymiana do rosyjskich łagrów. Bo chyba każdy wie, że w naszym cieplutkim grajdołku, za 3 tysi miesięcznie, z dietetykiem, opieką stomatologiczną i siłownią, to żadna kara. A tam, o tam, to ponoć więzień każdego dnia czuje karę. A tydzień wydaje się miesiącem. I w takim więzieniu jest miejsce dla takich bestii. Swoją drogą, ciekawe, czy wizja takich zsyłek nie przyczyniłaby się do zmniejszenia przestępczości?
s
szczepanh (d. olek_01)
byłaby kara w zawieszeniu : na latarni , i zaoszczędzilibyśmy
G
Gość
niedługo poskarży się, że mucha za głośno lata i ręcznik za szorstki
A
Adam
wielokrotny recydywista, napisał list, bo proces był nierzetelny.
Komedia.
G
Gosc
Jak bandyta jeszcze chce zlagodzenia kary niech gnije do konca zycia w ciupie tam jego miejsce
G
Gość
No błagam, wolne żarty.
Wróć na i.pl Portal i.pl