Wystawę zakazanych pamiątek z wakacji można dziś i jutro oglądać przy słoniarni w śląskim ZOO. To kolejna taka akcja Krajowej Administracji Skarbowej zorganizowana wspólnie z sekcją dydaktyki śląskiego Ogrodu Zoologicznego, która ma uświadamiać mieszkańców Śląska, czego z wakacji przywozić nie wolno i jakie "pamiątki" kwalifikują się pod przemyt roślin i zwierząt zagrożonych. Na ekspozycji funkcjonariusze Urzędu Celno – Skarbowego prezentują autentyczne okazy, które Polacy próbowali przywieźć do kraju z egzotycznych podróży.
To między innymi kolce jeżozwierza, krokodyl nilowy, waran, wypchana wydra oraz niedźwiadek barbibal, kurtka ze skóry węża dusiciela, głowa aligatora, fragmenty rafy koralowej, muszle małży, czy wyroby z kości słoniowej, ale również grzechotka ze skorupy żółwia, czy drapaczka z łapy aligatora. Były też buty z lamówką wykonaną ze skóry pytona, czy torebki ze skóry węża.
Wśród zakazanych pamiątek uwagę zwracała nalewka z Wietnamu z wężem – zaskrońcem indyjskim, który miał przypominać kobrę. - Takich nalewek w Indochinach produkuje się około 12 mln sztuk rocznie, więc skala problemu jest naprawdę duża – tłumaczyli funkcjonariusze. Hurtowo do Polski przywożone są również lampy wykonane z muszli małży.
Popularne są też chińskie specyfiki lecznicze, w tym maści, na różnego typu schorzenia, w produkcji których wykorzystuje się rośliny z gatunków chronionych.
Wszystkie spośród prezentowanych „eksponatów”, to autentyczne pamiątki zagranicznych wojaży Polaków. Wiele z nich jest zatrzymywana jeszcze na lotnisku w Pyrzowicach. To właśnie w katowickim porcie lotniczym celnicy skonfiskowali Polsce wracającej z wakacji z Tunezji gablotę z waranem szarym, pytonem skalnym i skorpionem, którą również można zobaczyć na wystawie w ZOO. - Kobieta niosła gablotkę w rękach idąc po lotnisku, nie miała absolutnie żadnej świadomości, że nie może takiej pamiątki przywozić do kraju bez zezwolenia – tłumaczą celnicy.
I ostrzegają: konsekwencje tej niewiedzy mogą być naprawdę poważne. - Sprzedawca w kraju egzotycznym zawsze zapewnia, że wszystko jest w porządku, a pozwolenie nie jest wymagane. Tymczasem przywiezienie takich pamiątek - okazów chronionych gatunków roślin i zwierząt, ale też ich części, jak również przedmiotów z nich wykonanych - bez odpowiednich zezwoleń, jest przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, albo wysoka kara grzywny. Bezwzględny jest także przepadek zabronionych, a przywiezionych do Polski, towarów. W sprawie każdego okazu, które prezentujemy na wystawie, toczyła się zresztą sprawa sądowa. Dlatego przestrzegamy, bo konsekwencje wakacyjnych zakupów mogą być bardzo poważne – tłumaczy Grażyna Kmiecik, z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach. I dodaje, że bardzo często zezwolenie wymagane jest nie tylko na przywóz eksponatu do kraju, ale także jego wywóz z kraju pochodzenia.
Jak jednak przyznają celnicy świadomość Polaków z roku na rok rośnie. - To wynika z akcji podobnych do tej, bo wciąż uświadamiamy i ostrzegamy. Dodatkowo gabloty, w których prezentowane są zatrzymane i zakazane pamiątki, prezentowane są na lotniskach na całym świecie. Cel tych akcji to edukacja, ale też ochrona gatunków zagrożonych wyginięciem, bo jeśli nie będziemy kupować wykonanych z nich pamiątek, nie będziemy nakręcać nielegalnego biznesu – dodaje Kmiecik.
Tak szukają ochłody w letnim upale młode słonie z zoo w Chorzowie - ZOBACZ WIDEO: