Dwuletnia kur z kurnika przy ulicy Wiosennej w Zawonii (powiat trzebnicki) nie budziła do tej pory żadnych wątpliwości. - Niosła się jak żadna inna. Codziennie były nowe jajka, wielkości kaczych. Dwa średnie normalnej kury, to jedno tej - mówi Maria Figaniak.
Po jajka do Figaniaków przychodzili także sąsiedzi. -_ Zawsze im smakował_y - mówi z dumą właścicielka kury.
Wszystko zmieniło się z dnia na dzień. - Kura przestała się nieść. Nie wiedziałam co się dzieje, jeszcze bardziej zgłupiałam, kiedy zaczęła piać jak kogut.
Metamorfozę kokoszki zauważyli także inni mieszkańcy wioski. Niektórzy słysząc o dziwnej przemianie odwiedzali kurnik, bo sami chcieli zobaczyć nietypowy okaz.
- Raz słyszałam pianie dochodzące z posesji Figaniaków, choć nie mieli już wtedy koguta - mówi sąsiadka.
Wątpliwości Figaniaków rozwiało samo życie. Kura oprócz tego, że przestała się nieść i zaczęła piać, zmieniła także opierzenie. - W miejsce kurzych piór rosną jej teraz kolorowe, takie, jakie mają właśnie koguty - mówi pani Maria.
Kogut z dumą przechadza się po kurniku, a za nim młode kury. - Są bardzo zadowolone z obecności koguta. Maszerują za nim z radością - mówi właścicielka kurnika.
Choć ta historia brzmi niewiarygodnie, zdarzyła się naprawdę. I wcale nie dziwi naukowców. Profesor Ewa Łukaszewicz z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu mówi, że taka przemiana jest - z naukowego punktu widzenia - jak najbardziej możliwa. Wszystko to kwestia zmian hormonalnych. - Przyroda kryje w sobie niespodzianki. Być może mamy do czynienia z przypadkiem pewnej mutacji, gdzie nastąpiło zablokowanie rozwoju hormonów żeńskich, na korzyść tych męskich. Choć pewnie należałoby dokładnie zbadać ten przypadek - mówi prof. Łukaszewicz. Pamięta nawet doświadczenia naukowców z Francji, którym udało się zmienić płeć zwierzęcia.