87-letnia matka Beckera w końcu mogła ponownie przytulić syna, który wrócił do jej domu po raz pierwszy od czasu zwolnienia z więzienia HM Huntercombe w zeszłym tygodniu. Były nr 1 na świecie został wypuszczony i deportowany do Niemiec w ramach przyspieszonego programu dla zagranicznych przestępców, który ma na celu zmniejszenie presji na brytyjskie więzienia.
Sześciokrotny mistrz wielkoszlemowy nie wrócił do swojego domu w Leimen, ponieważ poleciał prywatnym odrzutowcem prosto do Monachium na ekskluzywny wywiad telewizyjny dla niemieckiej stacji Sat.1, który został wyemitowany we wtorek wieczorem.
Po jego uwolnieniu w końcu odwiedził dom swojej matki w środę w towarzystwie swojej dziewczyny Lilian de Carvalho Monteir i syna Noah. Stało się to po tym, jak emerytka stwierdziła, że uwolnienie synka było "najlepszym prezentem świątecznym w historii". Okazuje się, że w ostatnim czasie przeżywała huśtawkę nastrojów martwiąc się, że może synka nigdy nie zobaczyć, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej wiek.
Po uwolnieniu Beckera sąsiedzi Elviry powiedzieli, że radziła sobie "naprawdę dobrze" i czekała na osobiste spotkanie z synem po jego wywiadzie, w którym ujawnił, że otrzymywał groźby śmierci od współwięźniów. - Były dwa momenty, kiedy bałem się o swoje życie - wyznał po wyjściu na wolność dwukrotny mistrz Wimbledonu.
Współwięzień chciał mnie zabić! - zdradził BB w ekskluzywnym wywiadzie dla Sat1.
