Czarny Protest Pracowników Policji to ogólnopolska akcja. Oddolna, organizowana poza związkami zawodowymi. Zaczęło się od facebookowej grupy, to tam ludzie z całej Polski "skrzyknęli się" i ruszyli z akcją. W piątek 8 października pracownicy cywilni przyszli do pracy ubrani na czarno, to ma być symbol sytuacji, w jakiej są i znak, że nie chcą dłużej czekać. Strojem i plakatami chcą zwrócić na siebie uwagę rządzących i dowódców. Tak było m.in. w Komendzie Miejskiej Policji w Przemyślu.
Pracownicy cywilni stanowią około 20 procent wszystkich zatrudnionych w policji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pominęło ich, przyznając podwyżki "mundurowym" pracownikom policji.
"Cywile" postanowili powiedzieć "dość", bo to kolejny raz, kiedy zapomina się o nich, dzieląc pieniądze. Ale, jak mówią, nie tylko o pieniądze chodzi. Oczekują uregulowania choćby zasad awansów, sposobu obliczania wynagrodzenia, na przykład dodatku stażowego i statusu prawnego, niepomijania ich przy przyznawaniu części przywilejów, jak choćby dodatek za tak zwaną relokację, czyli zmianę miejsca pracy.
Choć pracują ramię w ramię z funkcjonariuszami, często na bliźniaczych stanowiskach w komendach, nie ma ich w Ustawie o Policji. W tym dokumencie jest mowa o policyjnych psach, policyjnych koniach i ani słowa o pracownikach cywilnych policji.
