Czerwona kartka dla Ribeiro w meczu Legia - Raków
Tudor zaraz na początku meczu wyszedł z piłką na czystą pozycję. Pędził co sił w kierunku bramki, aż przed polem karnym został wycięty przez Ribeiro. Z murawy sędzia Lasyk nie pokazał czerwonej kartki, o co miał do niego pretensje trener Marek Papszun, rysujący w powietrzu symbol VAR.
Wkurzony szkoleniowiec Rakowa od razu pobiegł wykłócać się do asystenta sędziego i arbitra technicznego. Zamieszanie trwało bardzo długo. Dopiero po interwencji VAR-u sędzia Lasyk sięgnął po czerwień, żeby wyrzucić Portugalczyka z murawy.
- Decyzja o czerwonej kartki z pogranicza - uważa Marcin Borski, były sędzia międzynarodowy i argumentuje: - Piłka nie była opanowana, ale napastnik Rakowa ścinał w stronę bramki. Tym bardziej styl podjęcia decyzji niepokoi. Na co sędzia czekał po obejrzeniu monitora? Na zgodę z reżyserki? Kto faktycznie sędziuje ten mecz? - zapytał Borski.
- Czerwona kartka dla Yuriego Ribeiro była pokazana słusznie, więc brawa dla sędziego wideo Pawła Malca. Pytanie tylko, dlaczego Piotr Lasyk tak długo zwlekał z pokazaniem tej kartki? - dodaje Rafał Rostkowski, były sędzia liniowy, obecnie ekspert TVP Sport.
Po wygranym finale kibice Legii skandowali nazwisko Ribeiro, żeby podnieść Portugalczyka na duchu. Ten podziękował brawami i podniesioną w górę eLką:
Wróćmy jednak do sędziego. To właśnie nie kto inny jak trener Papszun dziwił się przed meczem, że PZPN wybrał do sędziowania finału akurat Lasyka. Przekonywał: - Grają dwie najlepsze drużyny, a nie sędziuje najlepszy sędzia.
Raków do Lasyka miał także pretensje za pracę podczas ligowego hitu z Legią (przegranego 1:3). Trener Papszun krzyczał, że "boi się" podejmować trudne decyzje przeciw Legii.
Przeczytaj także o meczu Legia - Raków
PUCHAR POLSKI w GOL24
Oprawy kibiców Legii Warszawa na finale Pucharu Polski z Rak...
