Czy będzie wojna na Ukrainie? Wiceszef MSZ, Paweł Jabłoński, wyjaśnia

Lidia Lemaniak
Opracowanie:
Sylwia Dabrowa
– Wojna na Ukrainie jest od 2014 roku. Dziś są mniej intensywne działania wojenne, ale one cały czas nam się toczą, cały czas tam giną ludzie. Może – rzeczywiście – nie jest z takim natężeniem, jak to było 8 lat temu, kiedy wojna się rozpoczęła, ale trzeba pamiętać o tym, że ten konflikt nigdy tak naprawdę się nie zakończył – powiedział wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Jabłoński, pytany o to, czy będzie wojna na Ukrainie.

Paweł Jabłoński pytany w Polsat News o to, czy będzie wojna na Ukrainie, powiedział, że „wojna na Ukrainie jest od 2014 roku”. – Dziś są mniej intensywne działania wojenne, ale one cały czas nam się toczą, cały czas nam giną ludzie. Może – rzeczywiście – nie jest z takim natężeniem, jak to było 8 lat temu, kiedy wojna się rozpoczęła, ale trzeba pamiętać o tym, że ten konflikt nigdy tak naprawdę się nie zakończył – dodał.

Wiceszef MSZ wyjaśnił, że „cały czas okupowana jest wschodnia Ukraina, okupowany jest Krym”. – Rosja, podejmuje kolejne działania albo bezpośrednio, albo za pomocą różnych dwóch marionetkowych, fikcyjnych państewek, które tam zostały utworzone – mówił. Dodał, że „mamy do czynienie cały czas z presją i dziś oczywiście mamy do czynienia – niestety – z próbami eskalacji”. – Może dojść do wywołania kolejnych działań, które przekształcą to w regularny konflikt zbrojny – wskazał.

Dopytywany, czy zagrożenie jest bardzo poważne, powiedział, że tak. – Niestety to jest taktyka Władimira Putina od kilkunastu co najmniej lat, którą możemy obserwować od 2008 roku. Atak na Gruzję w 2014, atak na Ukrainę. Następnie, a wcześniej także ataki różnego rodzaju hybrydowe, wymierzone w systemy informatyczne, energetyczne, zdrowotne, poszczególnych państw, które Rosja uznaje za przeciwników, bo tak ataki były hakerskie, płatne, były np. na Ukrainę i na państwa bałtyckie, cały czas tego rodzaju działania są podejmowane. Putin cały czas podnosi stawkę dlatego, że on liczy na to, że jeśli uda mu się przestraszyć świat zachodni, NATO, Unię Europejską, Stany Zjednoczone, to wtedy będzie mógł metodą siłową zwiększać swoją siłę. Oddziaływania na kraje sąsiednie – mówił.

Paweł Jabłoński dopytywany, czy Putinowi udaje się przestraszyć Zachód, odpowiedział, że „wręcz przeciwnie”. – Na szczęście, akurat w ostatnich tygodniach, widać coś dokładnie odwrotnego. To jest też duży sukces dyplomacji państw członkowskich NATO i Unii Europejskiej, takich jak Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, inne państwa Bukaresztańskiej Dziewiątki, czyli wschodniej flanki NATO, które bardzo ciężką pracą dyplomatyczną uświadamiają krajom położonym nieco dalej od Rosji, jak poważne jest to niebezpieczeństwo – dodał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl