Słabe skoki w w piątkowym konkursie drużyn mieszanych wzbudziły obawy co do szans Polaków na wysokie lokaty w indywidualnych konkursach. Sobotnie kwalifikacje sprawiły jednak, że wiara wróciła ze zdwojoną siłą - Paweł Wąsek zajął w nich piątą lokatę, w czołowej trzydziestce uplasowało się łącznie czterech Biało-Czerwonych, a najsłabszy Piotr Żyła został sklasyfikowany na 31. pozycji.
Bardzo dobra pierwsza seria Polaków
Przebiegającą w zmiennych warunkach wietrznych pierwszą serię przebrnęło czterech Polaków. Na te lepsze trafili Żyła i Dawid Kubacki, którzy uzyskali odpowiednio 140 i 139,5 m. Wyżej klasyfikowany był drugi z wymienionych, który na półmetku zmagań plasował się na 8. pozycji, podczas gdy dwukrotny mistrz świata na skoczni normalnej zajmował 11. lokatę.
Odpowiednią odległość, by znaleźć się w czołowej trzydziestce, uzyskał także Jakub Wolny (17. pozycja, 135 m), a także nasz najlepszy zawodnik w trwającym sezonie - Wąsek (130,5 m, 24. miejsce), który musiał mierzyć się z wiatrem w plecy. Jedynym, który po pierwszym skoku pożegnał się z rywalizacją był Aleksander Zniszczoł (122 m - 40. miejsce).
Z bardzo złymi warunkami mierzyła się cała czołówka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jedynym, który poradził sobie z wiatrem był liderujący Austriak Daniel Tschofenig (135,5 m, drugie miejsce). Inni klasyfikowani byli na lokatach w drugiej lub trzeciej dziesiątce, albo też w ogóle nie zakwalifikowali się do drugiej serii. W gronie nieszczęśników, którzy szybciej zakończyli udział w sobotnich zawodach, byli m.in. Niemiec Karl Geiger, Austriak Michael Hayboeck i Słoweniec Domen Prevc.
Liderem na półmetku zmagań był Słoweniec Anże Lanisek (142 m), który o 0,6 pkt. wyprzedzał Tschofeniga oraz o 10,5 pkt. Norwega Halvora Egnera Graneruda. Najdłuższy skok oddał z kolei plasujący się po pierwszej serii na szóstym miejscu Japończyk Sakutaro Kobayashi (146 m).
Potężne spadki w klasyfikacji Biało-Czerwonych
Wiatr w plecy towarzyszył skoczkom także w drugiej serii. Nie poradził sobie z nim żaden z naszych zawodników. Wąsek, który skoczył 128 m, zdołał jednak nieco poprawić zajmowaną lokatę (19. pozycja). Najgorzej z naszych trafił Wolny, który za wiatr otrzymał rekompensatę aż 18,1 pkt (więcej tylko dodano Norwegowi Johannowi Andre Forfangowi), uzyskał jednak zaledwie 121 m i ostatecznie uplasował się na 26. pozycji.
Fatalny skok oddał w finałowej części zawodów Żyła, który uzyskał tylko 119,5 m i spadł z jedenastej na aż 28. pozycję. Z kolei Kubacki po skoku na 127 m zanotował również spory spadek, ostatecznie jednak był najlepszym z Biało-Czerwonych (14. pozycja).
Zwycięstwo w sobotę odniósł Tschofenig, który w finałowej serii uzyskał 142 m. Austriak, który umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, wyprzedził o 4 punkty Laniska (139,5 m), a także Austriaka Maximiliana Ortnera (140,5 m w serii finałowej).
W niedzielę o godzinie 16.10 rozpocznie się drugi indywidualny konkurs w Willingen. Wcześniej odbędą się kwalifikacje.
