Eksperci Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy zaproponowali, żeby uzależnić przerwy na papierosa od ich odpracowania. Co sądzi Pan o tym pomyśle?
To zdecydowanie dobry pomysł. Od wielu lat postulujemy wprowadzenie do kodeksu uregulowań, które zmieniłyby przepisy dotyczące przerw na papierosa. Chodzi o zracjonalizowanie zjawiska, które obecnie przyjmuje patologiczne formy.
Według propozycji komisji, osoba która poświęca dziennie 10 minut na wypalenie papierosów, musiałaby zostać 10 minut dłużej w pracy.
Nie może być tak, że jeżeli na hali produkcyjnej pracuje dwudziestu ludzi, to nagle 3-5 osób odchodzi sobie od maszyn poza regulaminowymi przerwami, bo „musi zapalić papierosa”.
To zjawisko ma brzemienne skutki społeczne, bo ci pracownicy wychodząc, pozostawiali na stanowiskach pracy swoich kolegów, którzy musieli pracować za nich.
Pracownik powinien mieć możliwość wyboru: chcesz sobie zrobić przerwę? Okej. Ale musisz to później odpracować. Nie może być tak, że nałóg tłumaczy każde zachowanie.
Jakoś udało się z obszaru Unii Europejskiej wyeliminować papierosy z przestrzeni publicznej. Nie można palić w kawiarniach, restauracjach itd. Dlaczego mamy dopuszczać do tego w zakładach pracy?
Komisja zakończy prace w marcu i przedstawi ministrowi projekt nowego prawa pracy. Czy przepisy wymagają zmiany?
Wielokrotnie postulowaliśmy, żeby konsultacje odbywały się w trójkącie: administracja rządowa, organizacje związkowe i organizacje pracodawców. Postulaty są znane od lat.
Od ponad 10 lat proponujemy, żeby kodeks różnicował obowiązki mikro, małych, średnich i dużych przedsiębiorców. Związkowcy chcieliby, żeby mała firma, zatrudniająca 2-3 osoby, dawała takie same poczucie ochrony socjalnej, co firma zatrudniająca tysiące pracowników. To jest nierealne. Konsultacje zmierzają w stronę zniesienia tej fikcji. Czekamy na efekty.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: