Dobra krew tylko od Polaka? Absurdalne przepisy dla dawców krwi

Nicole Makarewicz
Nicole Makarewicz
Eugenio De Marco to Włoch mieszkający od  dwóch lat w Polsce. Może u nas legalnie studiować, pracować, ale nie mógł... oddać krwi.
Eugenio De Marco to Włoch mieszkający od dwóch lat w Polsce. Może u nas legalnie studiować, pracować, ale nie mógł... oddać krwi. fot. Andrzej Banaś
Eugenio De Marco od półtora roku mieszka w Polsce i mówi w naszym języku. Chciał oddać krew w Krakowie, ale przepisy mu w tym przeszkodziły.

Jest młody, zdrowy i ma potrzebę zrobienia czegoś dobrego - Eugenio De Marco to Włoch mieszkający od dwóch lat w Polsce. Może u nas legalnie studiować, pracować, ale nie mógł... oddać krwi. Cennej krwi, bo De Marco ma grupę 0 Rh - czyli nadającą się do transfuzji dla każdej osoby.

Wszystko przez formalności. Najpierw Włoch nie mógł oddać krwi, bo nie posługiwał się biegle językiem polskim. Kiedy udało mu się nauczyć języka, napotkał kolejne problemy. Kiedy chciał znów oddać krew, powiedziano mu, że nie może tego zrobić, bo nie ma numeru PESEL. - Nie wiedziałem, że tak trudno jest zrobić coś dobrego - przyznaje mężczyzna.

Osób takich jak De Marco jest więcej. Jasmin Sohily studiuje w Krakowie i tak jak jej włoski kolega chciała spełnić dobry uczynek. Jej również nie udało się oddać krwi. Tymczasem co kilka miesięcy słyszymy dramatyczne apele: „brakuje krwi!”.

***

Włoch oddawał krew w swojej ojczyźnie kilka razy. Po przyjeździe do Polski również miał taki zamiar. Jeszcze zanim trafił do jednego z punktów poboru krwi wiedział, że może napotkać problemy. – Znajomi powiedzieli mi, że trudno jest w Polsce oddać krew, jeśli nie znasz polskiego – mówi De Marco.

Mężczyzna postanowił więc, że spróbuje oddać krew, gdy udoskonali swój polski. Po roku zgłosił się do Wojskowego Centrum Krwiodawstwa (WCK). Dwukrotnie oddał tam krew. Wtedy był jeszcze studentem i wyrobiono mu tymczasowe dokumenty potrzebne krwiodawcom.

Ostatnio, będąc już po studiach, znów chciał to zrobić, ale akurat pobrań nie realizowano w WCK. Skierowano go do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa (RCKiK) przy ul. Rzeźniczej.

– Mówiłem, że nie mam PESEL-u, ale w wojskowym centrum powiedzieli mi, że dane są w systemie, więc nie będzie problemu – opowiada De Marco.

Na Rzeźniczej spotkał się jednak z odmową. Nie pomogły tłumaczenia. Oddać krwi nie mogła też znajoma Włocha, pochodząca z zagranicy Jasmin Sohily.

Studiująca u nas Sohily dwa razy próbowała spełnić dobry uczynek. Za pierwszym razem pielęgniarki odmówiły jej, bo nie zna naszego języka. Poradzono, aby przyszła z kimś, kto mówi po polsku. Następnym razem studentka przyszła więc oddać krew w towarzystwie koleżanki Polki. Ale i wtedy się nie udało. Koleżanki Sohily nie wpuszczono nawet do pokoju, gdzie prowadzona jest rejestracja.

Zapytaliśmy Jolantę Raś, zastępcę dyrektora centrum krwiodawstwa z ul. Rzeźniczej, dlaczego młode i zdrowe osoby, które mieszkają w Polsce, nie mogą oddać krwi? Każdy litr jest ponoć na wagę złota, a służby często apelują o jej oddawanie.

– Zasady uregulowane są rozporządzeniem ministra zdrowia – mówi Raś. Kandydat na dawcę musi znać język polski, bo bez udziału innych osób musi zrozumieć treść „kwestionariusza dla krwiodawcy” i odpowiedzieć na zawarte w nim pytania.

Rozwiązaniem problemu mogłoby być drukowanie kwestionariuszy także w języku angielskim. Ministerstwo analizowało możliwość zmiany, ale zrezygnowało. – Ze względu na małe zapotrzebowanie, konieczność zmian w prawie i przygotowania personelu, odstąpiono od tego pomysłu – wyjaśnia Raś.

Obecnie odmawianie osobom pochodzącym z zagranicy przychodzi tym łatwiej, że – jak nas poinformowano – RCKiK ma zapasy krwi, które w pełni zabezpieczają potrzeby pacjentów z Małopolski. Z drugiej jednak strony – obcokrajowcy mogą mieć rzadkie grupy krwi i szkoda rezygnować z ich pomocy.

Pamiętajmy ponadto, że nadchodzą Światowe Dni Młodzieży, na które ma przyjechać co najmniej 1,8 mln pielgrzymów, którzy potencjalnie mogą potrzebować krwi.

Przed rozpoczęciem imprezy trzeba więc zrobić zapasy. Depozyt, ze względu na czas ważności koncentratu krwinek czerwonych, można zacząć gromadzić dopiero 10 lipca. W niedługim czasie trzeba będzie zabezpieczyć sporą ilość krwi. Rodzi się więc pytanie, czy i w takiej sytuacji zrezygnujemy z dobrej woli ludzi, chcących podzielić się swoją krwią? Tylko dlatego, że nie mają numeru PESEL lub nie mówią po polsku?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dobra krew tylko od Polaka? Absurdalne przepisy dla dawców krwi - Gazeta Krakowska

Komentarze 43

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

o
obcokrajowiec
A co najgorsze - po wypowiedziach widać, że większość nawet nigdy krwi nie oddawała.

1. Ci, co bronią wymógu posiadania PESEL tłumacząc to tym, że Polacy się nie zarażą paskudnym wirusem, który jakiś śmierdzoncy gejowski bambus przywiezie ze swojego brudnego kraju - żal mi Was. Jestem nawet pewien, że w zdecydowanej większości: a) jeście katolikami, b) sami nie oddajeci krwi.

PESEL nie jest udokumenotaniem jakiejś "czystej świętości". Aby uzyskać PESEL nikt nie sprawdza twojego stanu zdrowia, twoich przekonań politycznych czy religijnych. Musisz jedynie spełnić kilka formalności. Tak więc, jeśli ktoś chciałby Was zatruć, to byście już dawno gnili w ziemi, a nie dzilili się swoimi idiotycznymi rozumowaniami w Internecie.

Ktoś tu straszył terrorystą, który zrobi sobie zastrzyk trucizny, odda krew i zarazi mnóstwo ludzi. Wygląda na to, że ktoś wynalazł wehikół czasu i sprowadził tu największego imbecyla ze średniowiecznej wsi.

Najpierw pobiera się próbka do badania wstępnego, później robi się pełna morfologia przy czym oddajesz tylko do 450ml. Krew najprawdopodobniej zostanie użyta do ratowania życia osoby poszkodowanej w wypadku komunikacyjnym. Również, sam fakt oddania krwi nie gwarantuje 100% jej wykorzystania. Czasami niewykorzystana krew może być sprzedana zakładom farmaceutycznym, albo nawet wyrzucona na śmietnik. Tak więc bez wątpienia byłby to jeden z najbardziej idiotycznych planów terrorystycznych w historii.

Życie człowieka jest bardzo kruche, i jest milion sposobów go odebrać. Wystarczy, że złoczyńca spryska te banany po 1.99zł z innego końca świata, które tak chętnie wcinacie. Albo wleje coś do wody w basenie. Jednak nie czytamy o podobnych okropnościach w prasie codziennie, prawda? Tak więc jakieś wyssane z palca fobie to pełny idiotyzm.

2. Wymóg znajomości języka wydaje się być logiczny, ale to też głupota.

Geniusz, co tu pisał, że koszty tłumaczeń itd będą ogromne, a "obcokrajowców którzy zechcą oddać krew będzie około 10", widać, że ani razu nie był nawet w centrum krwiodawstwa.

Formularz składa się jedynie z 4 stron A4. Koszty tłumaczenia byłyby takie same, co 5 czekoladek, Grześki, sok i herbata, które po zabiegu dostaje każdy dawca. Albo po prosty napisać na facebooku, że Narofowe Centrum Krwiodawstwa prosi znających inne języki przetłumaczyć kilka stron. Ludzie idą bezinteresownie oddać krew - napewno zgodzą się przetłumaczyć 4 strony. Będąc obcokrajowcem oddającym w Polskich ośrodkach krew i znając 4 języki, zostałbym tam na dwie godziny dłużej i bym to im przetłumaczył. "A druk?" - zapewne spyta Szanowny Geniusz. Niech pójdzie do ośrodka i zobaczy ile tam jest ulotek i kolorowych plakatów, co zaśmiecają poczekalnie.
T
Toska
problem jest też dla Polaków. Rozpoczęłam oddawanie krwi na początku kwietnia. Oddając 4 razy w roku kalendarzowym, nie mogę "wyrównać" sobie kwartałów - chciałam oddawać raz na kwartał, logiczne, mogę cztery razy w roku i tyle jest kwartałów - NIE, nie mogę oddać w lutym czy marcu, bo mając oddane w 2015 roku 4 donacje, to dla mnie rok zaczyna się w kwietniu. Dziki absurd !
o
obcokrajowiec z PESELEM
Właściwy organ gminy dokonujący zameldowania cudzoziemca na pobyt stały lub czasowy nadal składa wniosek z urzędu, jednak wyłącznie w przypadku obcokrajowców przebywających w Polsce na podstawie:

prawa stałego pobytu przez obywatela państwa członkowskiego Unii Europejskiej, obywatela państwa członkowskiego Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) – strony umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym i obywatela Konfederacji Szwajcarskiej,
prawa stałego pobytu przez członka rodziny obywatela państwa członkowskiego Unii Europejskiej, obywatela państwa członkowskiego Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) – strony umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym i obywatela Konfederacji Szwajcarskiej,
zezwolenia na pobyt stały,
zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego Unii Europejskiej,
statusu uchodźcy,
ochrony uzupełniającej,
azylu,
zgody na pobyt tolerowany,
ochrony czasowej,
zgody na pobyt ze względów humanitarnych.

Ten katalog nie wymienia osób przebywających w Polsce na podstawie wiz oraz zezwoleń na pobyt czasowy, a te dwie podstawy dotyczą ogromnej rzeszy cudzoziemców. Takie osoby będą musiały same wystąpić z wnioskiem o nadanie im numeru PESEL. Aby go otrzymać konieczne we wniosku będzie wskazanie przepisu prawa, zgodnie z którym cudzoziemiec taki jest zobowiązany do posiadania PESEL’u.
s
sert
to czy testy wykryją? bo ja mam słabą odporność...i zawsze gdy stoję do pobrania krwi za egzotycznym obcokrajowcem dziękuję Bogu, że są jednorazowe igły do strzykawek bo oni są bardziej odporni na swoje choroby...jestem za przepisem, lepiej być ostrożnym nawet kosztem niezrozumiałych przepisów niż rozsiać po kraju jakąś nową epidemię...owszem, gdyby testy były bardzo selektywne i trafne to można by brać krew od takich ludzi bo w sumie krew ratuje zdrowie i życie...ale co by było gdyby np. terrorysta wstrzyknął sobie niewykrywalną truciznę do krwi i oddał krew dla wielu ludzi?..trzeba uważać
s
s.
Czy akurat krew badają nie wiem, ale w ankiecie są pytania, czy osoba była narażona na zarażenie nimi, np. czy przebywała w krajach, gdzie występują.

A swoją drogą, wolisz 0.01% szansy że zachorujesz na amebę podczas operacji, czy 100% szansy że umrzesz, bo operacji nie da się przeprowadzić z braku krwi?
s
s.
Krew jest bardzo dokładnie badana zanim trafi do biorców a cały sprzęt jest jednorazowy. Dlatego ryzyka zakażenia HIV nie ma - jeśli osoba chora na AIDS odda krew to co prawda zmarnuje trochę czasu, sprzętu i pieniędzy stacji krwiodawstwa, ale nikogo nie zarazi i nikomu nie zagrozi bo wirus zostanie szybciutko wykryty. A więc jedyny powód, żeby odmawiać pobrań od osób "podwyższonego ryzyka" to pieniądze - i zapobieżenie marnowaniu bezużytecznie czasu przez dawcę, który jest nosicielem. A pieniędzy akurat stacjom krwiodawstwa nie brakuje, bo cała krew jaka nie trafi do biorców (ew. nie zostanie odrzucona właśnie po przebadaniu), przed upływem terminu trwałości sprzedawana jest koncernom farmaceutycznym za fantastyczne pieniądze.

Całą demagogię o niebezpieczeństwie sobie możesz wsadzić.
s
s.
Oddać krew powinien być każdy, kogo stan zdrowia na to pozwala (i da się to stwierdzić) i kto wyraża chęć.
Względem pierwszego przepisu, wymóg znajomości Polskiego w stopniu wystarczającym na zrozumienie ankiety i rozmowę z lekarzem jest sensowny.

Natomiast żeby krwi nie mogła oddać osoba, która nie posiada numeru PESEL? Totalny bezsens.
S
SANDIEGO
W dniu 29.03.2016 o 22:23, KubuśPuchatek napisał:

"Starzy Rosjanie" mówią w takich wypadkach no comment :(

 

 "Starzy" Amerykanie mówią: без комментариев.  :D

K
KubuśPuchatek
W dniu 29.03.2016 o 22:08, SANDIEGO napisał:

Czy Polska to kraj położony w środku Europy? :unsure:  Pytam, bom ciekawy.  :wacko:

"Starzy Rosjanie" mówią w takich wypadkach no comment :(

S
SANDIEGO

Czy Polska to kraj położony w środku Europy? :unsure:  Pytam, bom ciekawy.  :wacko:

 

S
Sopel

Ostatnio więcej się zmieniło na złe w punktach poboru. Do tej pory idąc oddać krew, nawet jeśli okazało się, że ci jej nie pobiorą (np, z powodu zbyt małej ilości żelaza we krwi), to pomimo tego dostawałeś zwolnienie z pracy/szkoły na cały dzień. Teraz jeśli okaże się, że ci jej nie pobiorą z jakiegoś powodu możesz dostać zwolnienie na kilka godzin. A co w przypadku gdy miałem być w pracy na 6, a ja się o 10 dowiem, że nie oddam krwi, to nawet mnie te kilka godzin nie uratuje i w pracy będę mieć nieobecność. W związku z tym u mnie w pracy już mniej ludzi chodzi krew oddawać...

D
Dawna krakowianka
Chore przepisy, chory jest moj narod, jak Boga kocham leczyc was na nogi bo na glowe to juz zapozno. Krztaltujecie Polske na taka nieformalna kupa bajtlakow. Wstyd!
a
abcd
Przecież pielęgniarka powinna znać trzy języki, mieć dwa doktoraty, dziesięcioletnie doświadczenie i 1800 zł pensji.
d
dzinia
to raczej obcokrajowcom odradzam krew od .Polaka takiego jak M.P,bo zarazi się polska wścieklizna i ksenofobia,która atakuje w Polsce!!
m
marek popiela
Bedac Polakiem nie zycze sobie aby przetaczano mi krew od jakiegos Włocha lub co gorsze Araba. Nie zgadzam sie tez na przetaczanie krwi od Niemca bo to najgorszy naród (poza Arabami). Nigdy nie wiadomo jakie choroby te nacje noszą w sobie i np gdybym mial przytoczona krew od Niemca to zostałbym KODowcem lub co gorsze kims takimi jak Schetyna lub Petru. Gdyby mi przetoczyli krew od Araba to zostałbym terrorystom, leniem i nierobem. My Polacy chcemy tylko polskiej krwi i tak naprawde nie chcemy tez od nikogo kto pracuje w gadzinowce o nazwie Gazeta Krakowska.
Wróć na i.pl Portal i.pl