18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Doktor Fuentes i wielka afera dopingowa. Jego klientami byli piłkarze, tenisiści, bokserzy...

Hubert Zdankiewicz
Szprycował sportowców na potęgę. Tropy prowadzą nawet do Realu i Barcelony. Doktor Eufemiano Fuentes nie czuje się winny. Twierdzi, że jego metody "terapeutyczne" mogą być w przyszłości... powszechnie akceptowane!

Tu jest klucz do Vuelty - mówi Eufemiano Fuentes do jednego z dziennikarzy, wskazując leżącą na sąsiednim siedzeniu w samolocie przenośną lodówkę. Jest lato 1991 r., a rozmowa toczy się w przeddzień jednego z najtrudniejszych etapów wyścigu. Wygranego wówczas sensacyjnie przez Melciora Mauriego, klienta hiszpańskiego doktora. Jednego z wielu. Rozpoczęty właśnie w Madrycie proces Fuentesa może zakończyć się największym skandalem w historii zawodowego sportu, bo pracował przecież nie tylko z kolarzami. Z jego usług korzystali lekkoatleci, bokserzy, piłkarze, szczypiorniści, wioślarze i tenisiści...

Były kolarz (mistrz olimpijski, później zdyskwalifikowany za doping) Tyler Hamilton nazwał go w swojej autobiografii jednoosobowym dopingowym Wal-Martem. Trafnie, bo gdy w 2006 r. cały świat usłyszał po raz pierwszy o hiszpańskim ginekologu za sprawą tzw. Operacji Puerto, tylko w jego dwóch mieszkaniach policja znalazła aparaturę do nasycania krwi tlenem i ponad 200 woreczków z krwią. Do tego ponad 100 różnych leków, a wśród nich EPO i sterydy. Znaleziono też notatki z zaszyfrowanymi nazwiskami 58 klientów, faktury i kalendarze z zaznaczonymi rezerwacjami hoteli w trakcie najważniejszych wyścigów - Tour de France, Giro d'Italia i Vuelta a Espana.

Afera wstrząsnęła kolarskim światem. W jej efekcie z finansowania tego sportu wycofało się kilku poważnych sponsorów, m.in. Liberty Seguros, Comunidad Valenciana, T-Mobile i Discovery Channel. Przyczyniła się również do zakończenia kariery Niemca Jana Ullricha i dyskwalifikacji kilku innych gwiazd peletonu, m.in. Włochów Ivana Basso i Michele Scarponiego, Niemca Jörga Jaksche oraz Hiszpana Alejandro Valverde. Podejrzewano jego rodaka Alberto Contadora.

Fuentes: Być może w ciągu następnych 20 lat dostanę Nagrodę Nobla, może wystawią mi pomnik. Albo mnie zabiją... Śmiercią już mu grożono

Cała afera to jednak ponoć tylko wierzchołek góry lodowej. Wspominała o tym już kilka lat temu żona Fuentesa Cristiana Perez.

- To, co powiem, może otworzyć prawdziwą puszkę Pandory - stwierdziła tajemniczo i zapowiedziała, że jest gotowa odsłonić kulisy przygotowań hiszpańskich sportowców do igrzysk olimpijskich w Barcelonie (1992 r.). Odnieśli wówczas spektakularny sukces, zdobywając 22 medale, w tym 12 złotych (brązowy w sztafecie 4 x 400 m wywalczyła wówczas m.in. Perez). Sukces dla wielu ludzi niepojęty, bo cztery lata wcześniej w Seulu zdobyli zaledwie cztery. Skąd taki nagły postęp?

Być może stąd, że przygotowania części zawodników nadzorował osobiście Fuentes. Których? Tego na razie nie wiemy i raczej nie dowiemy się od głównego oskarżonego w całej sprawie, bo Hiszpan otwarcie przyznaje, że nie zrobi tego w obawie o swoje życie i życie swoich bliskich.
- Grożono mi śmiercią. Powiedzieli, że jeśli podam jakieś informacje, to ja albo ktoś z mojej rodziny poniesie konsekwencje. Grożono mi trzykrotnie. Nie zamierzają czwarty raz - przyznał w wywiadzie dla francuskiego dziennika "Le Monde".

Na nieujawnianie nazwisk zgodziła się w dodatku prowadząca w Madrycie jego sprawę sędzia Julia Santamaria. W uzasadnieniu stwierdziła, że... "naruszałoby to interesy wskazanych przez niego osób". Jak dotąd poznaliśmy tylko jednego klienta Fuentesa - Jose Javiera Gomeza. To były hiszpański kolarz, a obecnie przewodniczący ich związku zawodowego w tym kraju oraz... dyrektor rządowej fundacji, która ma za zadanie promować sport wśród młodzieży. Chwilami można odnieść wrażenie, że tak naprawdę nikomu w Hiszpanii nie zależy na wyjaśnieniu całej sprawy.

Być może dlatego, że zamieszane są w nią postaci z absolutnego sportowego topu. Nawet sam Fuentes przyznał, że kolarze stanowili zaledwie 30 proc. jego klientów. Reszta to sportowcy z innych dyscyplin. - Gdzie jest zatem pozostałe 70 proc.? - retorycznie pyta Pat McQuaid, szef Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). Przypomina, że na początku śledztwa hiszpańska policja sama mówiła o innych dyscyplinach, ale potem zamilkła. Do mediów (za sprawą "Le Monde") przedostała się tylko informacja, że z usług Fuentesa korzystały cztery hiszpańskie kluby: Barcelona, Real Madryt, Valencia i Betis Sewilla.

Dwa pierwsze podały gazetę do sądu i wygrały, choć dziennikarz "Le Monde" Stephane Mandard zarzekał się, że gdy rozmawiał z lekarzem, ten pokazał mu rozpisane plany dla piłkarzy Barcy i Betisu, a w nich nazwiska i informacje, co i kiedy brać. Oficjalnie wiadomo również, że klub z Katalonii dwukrotnie oferował Fuentesowi pracę (w 1996 i 2002 r.). Do jego obowiązków miałoby należeć m.in.: "opóźnianie zmęczenia" i "medyczna kontrola wyczerpania z kompletną biologiczną analizą". Ten nie przyjął jednak oferty. Pracował za to m.in. w Elche i Las Palmas. W tym drugim klubie był zamieszany w skandal ze znalezieniem w szatni dużej liczby strzykawek.

Jego klientami mieli być również m.in. hiszpański biegacz Fermin Cacho (złoty medalista z Barcelony na 1500 m) i narciarz Johann Mühlegg. Gdy w 2002 r. naturalizowany Hiszpan wpadł na dopingu podczas zimowych igrzysk w Salt Lake City, wyszło na jaw, że jego lekarz Nicolás Terrados współpracował z Fuentesem. Byli też oczywiście kolarze: Francisco Mancebo, Marco Pantani, Dario Frigo i Giuliano Figueras, a także Roberto Heras i wspomniany już Hamilton. Dwaj ostatni jeździli kiedyś w jednym zespole z Lance'em Armstrongiem, choć akurat słynny Amerykanin z usług Hiszpana nie korzystał. Miał innych "specjalistów": Belga Daga Van Elslande i Włocha Michele Ferrariego, który zasłynął kiedyś stwierdzeniem, że umiejętnie stosowane EPO nie jest bardziej szkodliwe niż... sok z pomarańczy.
Fuentes błysnął, mówiąc, że nie da się wygrać wielkiego touru "o chlebie i wodzie". - Kiedy trafiłem do kolarstwa w końcu lat 80., każdy zawodnik miał swoją własną "receptę". Uważałem to za głupotę. Poradziłem, aby zostawili to mnie - tłumaczył.
W Hiszpanii kolarze latami mawiali, że to on wybiera zwycięzcę Vuelty...

Hiszpan również nie poczuwa się do winy. Ma wręcz żal do mediów, że traktują go jak kryminalistę. W wywiadzie dla "La Gazzetta dello Sport" stwierdził niedawno, że już wydały wyrok w jego sprawie, choć przecież proces dopiero się rozpoczął (razem z nim na ławie oskarżonych zasiedli jego siostra Yolanda oraz byli szefowie grup kolarskich: Manolo Saiz, Vicente Belda i José Ignacio Labarta). On sam uważa się wręcz za dobroczyńcę. Swoje praktyki nazywa medycyną terapeutyczną, która w przyszłości może zyskać powszechną akceptację. - Być może w ciągu następnych 20 lat dostanę Nagrodę Nobla, być może wystawią mi pomnik. Albo mnie zabiją - stwierdził.

Kluczowym świadkiem oskarżenia będzie były kolarz grupy Kelme Jesús Manzano. 11 lutego powie przed sądem, jak po transfuzji przeprowadzonej przez Fuentesa zemdlał w 2003 r. na trasie Tour de France. Manzano wspominał, że spotykał w jego klinice piłkarzy, ale on również nie chciał podać nazwisk.

Ostatnio przewija się jeszcze jedno, choć akurat niepiłkarskie: Rafael Nadal. Jego co prawda nigdy na niczym nie złapano, ale... "Świetna gra, kontuzja, długa przerwa, znów świetna gra" - wyliczał ostatnio jeden z blogerów na portalu o wiele mówiącej nazwie Tennis Has a Steroid Problem. Autor radzi się zastanowić, czy aby na pewno chodzi tu o leczenie urazu. "Wszyscy, którzy powiedzą, że przeszedł wszystkie testy antydopingowe, niech mają w pamięci, że Marion Jones też na nich nie wpadła" - pisze inny bloger na Tennisinspainblog.com.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl