Chodzi o rejon ulicy Dwornej w Grajewie. Stojący przy niej drewniany dom z niewielkim poddaszem był opuszczony. Prawdopodobnie chronili się w nim bezdomni. Pierwsze płomienie pojawiły się w pokoju, gdzie się ogrzewali.
O pożarze zostały poinformowane służby. Jeszcze przed przyjazdem strażaków, na miejscu byli policjanci. Było to w czwartek po godzinie 16. Budynek był zadymiony. W oknie budynku było widać płomienie. Funkcjonariusze weszli do środka.
Pożar samochodu na ul. Gajowej w Mońkach. Volvo płonęło między blokami
– W jednym z pomieszczeń policjanci zastali dwóch mężczyzn, którym nakazali opuszczenie budynku. Następnie udali się do drugiego pomieszczenia, skąd wydobywał się dym – relacjonuje sierż. sztab. Sylwia Gosiewska z KPP w Grajewie. – Drzwi były zamknięte od środka. Policjanci po pokonaniu zabezpieczeń, na podłodze w pobliżu płomieni znaleźli leżącego mężczyznę.
Był on przytomny, jednak miał poparzenia twarzy i dłoni. Mundurowi wynieśli 68 - latka na zewnątrz.
W tym czasie na miejsce przyjechała straż pożarna, która natychmiast przystąpiła do gaszenia pożaru. W akcji brały udział cztery zastępy, w tym jeden OSP.
W trakcie udzielania pierwszej pomocy poparzonemu mężczyźnie, policjanci dowiedzieli się, że w budynku pozostała jeszcze jedna osoba. Jeden z funkcjonariuszy wspólnie ze strażakiem udał się ponownie do płonącego budynku. Po wybiciu szyby udało się wyciągnąć przez okno jeszcze jednego mężczyznę.
W sumie udało się uratować życie czterem osobom. Dwie osoby, m. in. z objawami podtrucia tlenkiem węgla, zostały odwiezione do szpitala.
Białystok. Tragiczny pożar na Armii Krajowej. Nie żyje mężczyzna
Niestety o godz. 6 rano w piątek strażacy ponownie dostali zgłoszenie o pożarze w tym samym budynku. W akcji gaśniczej uczestniczyło tym razem aż 10 zastępów straży pożarnej (w tym siedem PSP i trzy OSP). Tym razem pożar objął cały budynek, który mimo interwencji służb, spłonął niemal doszczętnie. Na szczęście, nikogo nie było w środku.
Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej podpalenie. Dokładne okoliczności zdarzenia szczegółowo wyjaśnią grajewscy policjanci.