Spis treści
Putin zwleka, nie przedstawia propozycji
Putin odrzucił wezwanie do pełnego 30-dniowego zawieszenia broni. Odrzucił wezwanie do zakończenia nalotów i ataków na Morzu Czarnym. Zamiast tego zgodził się na ograniczoną przerwę – przez obie strony – w atakach na infrastrukturę energetyczną.
Była to jedyna koncesja, o jaką poprosiła Ameryka, gdy sekretarz stanu Marco Rubio spotkał się szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem w lutym.
Ławrow mówił po rozmowach w Rijadzie: „Stany Zjednoczone zaproponowały moratorium na ataki na obiekty energetyczne podczas rozmów”. „Rosja wyjaśniła, że nie atakuje obiektów cywilnych”.
Ukraińskie ataki musiały zaboleć Rosjan
To, że Putin zgodził się na przerwę, sugeruje, że ataki Ukrainy na rosyjskie złoża ropy i rafinerie są dla reżimu Putina bardzo bolesne. I być może, po dwóch i pół roku niszczenia ukraińskiej sieci energetycznej uznał, że nie ma już wiele do zniszczenia.
Jednak to komentarze Kremla na temat Kurska były najbardziej przerażające i „odkrywcze”.
Trump twierdził w zeszłym tygodniu, że tysiące ukraińskich żołnierzy zostało otoczonych, co było przesadą. Mimo to zaapelował do Putina, aby Rosja ich nie masakrowała.
Kreml odpowiedział: „Putin potwierdził, że strona rosyjska jest gotowa kierować się względami humanitarnymi i w przypadku kapitulacji gwarantuje życie i godne traktowanie żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy zgodnie z prawem rosyjskim i prawem międzynarodowym”.
To dobra rzecz, ale to obowiązek Rosji, a nie łaska. Putin zgodził się przestrzegać najbardziej podstawowego prawa wojennego. Zgodził się przestrzegać Konwencji Genewskich o traktowaniu jeńców wojennych.
To rodzi ważne pytania. Co jeszcze planował zrobić? Czy poprzednie mordy jeńców były łobuzerskimi wyskokami, szalonych żołnierzy? Czy też, jak twierdzi Kijów, były częścią polityki Kremla?