Donald Tusk mówił o „naprawianiu krzywd” byłych esbeków. Liderzy PO nic nie wiedzą, czy nie chcą zabierać głosu?

Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
Piotr Kobyliński
Piotr Kobyliński
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami w sali Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami w sali Miejskiego Ośrodka Kultury w Siedlcach Fot: Przemysław Piątkowski / PAP
„Ja na ten temat nic nie wiem”. „To stek bzdur” - tylko takich odpowiedzi używali politycy Platformy Obywatelskiej pytani o zapewnienia lidera swojej formacji Donalda Tuska dotyczące „naprawy krzywd” byłych członków PRL-owskich służb bezpieczeństwa.

Jak dzisiejsza opozycja "złagodzi skutki dezubekizacji"?

Podczas wtorkowego spotkania z mieszkańcami Siedlec jeden z mężczyzn przedstawił się jako "pan Janek", występujący w imieniu „środowiska mundurowych emerytów, represjonowanych oczywiście”. Kiedy starał się dociec, w jaki sposób obecna opozycja ma zamiar, po ewentualnym dojściu do władzy, złagodzić skutki tzw. ustaw dezubekizacyjnych, Donald Tusk przyznał, że „krzywdy na pewno zostaną naprawione”. Jednak okazuje się, że jest bardzo trudno uzyskać jakikolwiek komentarz w tej sprawie od któregoś z członków opozycji.

Mężczyzna, który zadał pytanie Tuskowi, to Jan Orzyłowski (rocznik 1950). Porucznik bezpieki, a w przeszłości często wyróżniany za gorliwość funkcjonariusz MO i ZOMO w Komendzie Wojewódzkiej MO w Siedlcach (1974-1981), Wydziału IV SB (1981-1984), Wydziału VI SB (1985-1987) i Wydziału II (1987-1990) w KW MO/WUSW w Siedlcach.

Były funkcjonariusz SB wyznał, że emerytura jaką otrzymuje jest w wysokości 2160 zł, mimo, że oprócz 54 lat aktywności zawodowej ma też dwa dyplomy magistra. Powiedział m.in. przy tym, że 10 lat pełnił służbę w „policji politycznej”, lecz nie widział w tym niczego złego, ponieważ „taka policja jest na całym świecie”.

Czy to jest ta sprawiedliwość społeczna? Jak pan ma zamiar to złagodzić? - dopytywał Tuska.

Opowieść mężczyzny sprawiła, że lider PO wypowiedział pewne zaskakujące stwierdzenia.

Możemy się spierać, byliśmy prawdopodobnie swego czasu po różnych stronach barykady. I ja wtedy, kiedy Platforma była uczestnikiem projektu, który obniżał emerytury funkcjonariuszy dawnych służb bezpieczeństwa, miałem takie przekonanie, że jest rażącą niesprawiedliwością, nie to, że wy macie jakieś kokosy, bo tak nie było, ale że istnieje bardzo dużo ludzi, w tym ofiary tamtego systemu, które miały wyraźnie mniej, że to było niesprawiedliwe - oświadczył Tusk, podkreślając przy tym, że wielu jego znajomych działało w opozycji demokratycznej i doświadczyło represji ze strony komunistycznego systemu, jak i również otrzymało o wiele niższe emerytury niż „ci, którzy ich zamykali”.

Tusk zapewnia o naprawie krzywd

Na pewno jest bardzo dużo ludzi, którzy niczego złego nie zrobili. W tej sprawie jest dwóch ludzi z bardzo różnych stron: poseł Rozenek i Tomasz Siemoniak, mój minister z czasów, gdy byłem premierem. Oni pracują w duecie i tak naprawdę krzywdy będą naprawione – zapewniał Tusk.

Ale tych informacji nie chcą potwierdzić inni członkowie formacji Tuska.

Poseł Andrzej Halicki (PO) przyznał, że on sam w Siedlcach nie był obecny i o żadnym projekcie "naprawiania krzywd" byłym członkom służb bezpieczeństwa nie słyszał, natomiast poseł Borys Budka (PO) twierdzi, że plan na łagodzenie skutków tzw. ustaw dezubekizacyjnych to „stek bzdur, powielanie kłamstw tvp.info”.

Czy takie prace, o których wspomniał Tusk rzeczywiście trwają? Poseł Andrzej Rozenek powiedział, że klub Nowej Lewicy już na początku bieżącej kadencji Sejmu, czyli 3,5 roku temu, złożył odpowiedni projekt ustawy. Ten znalazł się w sejmowej "zamrażarce". Okazuje się, że jest tam także drugi projekt w tej sprawie - inicjatywa obywatelska - pod którym podpisało się ok. 300 tys. osób. 

Jan Orzyłowski - gorliwy funkcjonariusz MO i ZOMO

Kim jest "pan Janek"? Jan Orzyłowski zaczynał jako milicjant bez szkoły (do MO wstąpił po służbie wojskowej jako pracownik FSO), a po przeszkoleniu podoficerskim w szkole MO w Słupsku, brał udział w patrolach pieszych, by później zostać kierowcą w pododdziale ZOMO w Siedlcach - pisze dla portalu i.pl Sławomir Cenckiewicz. Jako że Orzyłowski wyróżniał się gorliwością w służbie i aktywnością w ZSMP i PZPR, to przełożeni postanowili go dokształcić (stąd te dwa fakultety, o których mówił w Siedlcach Tuskowi). Najpierw skończył Średnie Studium Zawodowe (1978 r.) a później został skierowany do Zawodowego Studium Administracyjnego (bez egzaminu) przy Uniwersytecie Warszawskim. I tak trafił do pionu IV – antykościelnego, choć mało kto wie, że „czwórka” poza walką z Kościołem zajmowała się też rolnikami.

Opozycja w obronie esbeckich emerytur

W 2017 roku o zmianę tzw. ustawy dezubekizacyjnej, obniżającej emerytury i renty byłych pracowników aparatu bezpieczeństwa PRL oraz ich rodzin – zaapelowali w Warszawie emerytowani funkcjonariusze służb mundurowych i specjalnych oraz politycy Nowoczesnej i SLD.

"Przygotowano ustawę krzywdzącą dla ludzi, którzy służyli wolnej Polsce i za tę służbę mieli prawo od wolnej Polski oczekiwać szacunku i wdzięczności, a dostali to, co dostali" – powiedział wtedy Michał Kamiński (senator klubu PSL). Zaznaczył, że bohaterowie, którzy ścigają przestępców, zazwyczaj są nagradzani.

od 16 lat

rs

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl