„Dziękuję wszystkim, którzy rozumieją moją decyzję, przepraszam wszystkich nią zawiedzionych. Mnie też jest trochę smutno, ale od emocji i własnej ambicji ważniejsze są odpowiedzialność i uczciwa ocena sytuacji” – napisał dziś na Twitterze były premier.
Szef RE ogłosił swoją decyzję
Tusk, który kończy 1 grudnia swoją kadencję jako przewodniczący Rady Europejskiej, ogłosił we wtorek, że nie wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w Polsce.
Po głębokim namyśle podjąłem decyzję, że nie będę kandydował w zbliżających się wyborach prezydenckich - mówił były premier w rozmowie z Polsat News. - Ogłaszam tę decyzję dzisiaj, bo czas nagli, a nie chciałbym w żaden sposób utrudniać opozycji procesu wyłaniania kandydatów. Uważam, że możemy te wybory wygrać, ale do tego potrzebna jest kandydatura, która nie jest obciążona bagażem trudnych, niepopularnych decyzji, a ja takim bagażem jestem obciążony od czasów, kiedy byłem premierem – dodał Tusk.
Podkreślił, że będzie „wspierał opozycję w tych wyborach i że wykorzystam każdą możliwość, by nadal wzmacniać pozycję Polski w Europie i na świecie”.
Prywatny sondaż Tuska
Jak informowała Wirtualna Polska Donald Tusk zlecił firmie badawczej przeprowadzenie prywatnego sondażu. Były premier chciał sprawdzić, jakie szanse ma na zwycięstwo w wyborach prezydenckich, gdyby zdecydował się kandydować na ten urząd.
Badanie miało zostać przeprowadzone zaraz po wyborach parlamentarnych, które odbyły się 13 października. W mediach co jakiś czas pojawiają się takie badania, jednak informator WP przekonywało, że politycy nie ufają sondażom zleconym przez media. Donald Tusk wolał zapłacić z własnej kieszeni i mieć pewność, że badanie będzie jak najbardziej obiektywne.
Wynik sondażu nie był dla byłego premiera pomyślny. Badanie miało wykazać, że kandydowanie na urząd prezydenta byłoby dla byłego premiera ogromnie ryzykowne, a ewentualne zwycięstwo nad Andrzejem Dudą jest bardzo niepewne.
