Spis treści
Prezydent Trump wycofał się z potencjalnej umowy dotyczącej minerałów z Ukrainą — i teraz sugeruje, aby USA zamiast tego przejęły udziały w elektrowniach jądrowych w ogarniętym wojną kraju.
Rzeczniczka Trumpa potwierdza plany prezydenta
„Wyszliśmy poza ekonomiczną umowę dotyczącą minerałów” — mówiła rzeczniczka prasowa Białego Domu Karoline Leavitt dla The Post, odnosząc się do trwających dyskusji o potencjalnym zawieszenia broni między Kijowem i Moskwą.
Wcześniej w środę Trump rozmawiał z prezydentem Zełenskim i porzucił plany podpisania umowy "mineralnej" 28 lutego.
Trump zasugerował, że USA „mogłyby być bardzo pomocne” w prowadzeniu elektrowni jądrowych na Ukrainie dzięki „ekspertom w dziedzinie elektryczności i usług komunalnych”, mówiła Leavitt, dodając, że udział Ameryki byłby najlepszy dla „ochrony” kluczowych zasobów.
Trump od dawna miał ochotę na siłownie jądrowe
Biały Dom już wcześniej mówił, że jest szczególnie zainteresowany omówieniem losu elektrowni jądrowej w Zaporożu, która znajduje się tuż przy granicy terytorium okupowanego przez Rosję i Ukrainy.
Trump zachwalał umowę mineralną jako sposób na zapewnienie Ukrainie bezpieczeństwa ekonomicznego i naciskał na Zełenskiego, aby podpisał dokument, wysyłając sekretarza skarbu Scotta Bessenta i wysłannika pokojowego Keitha Kelogga, aby doprowadzili umowę do końca.
Umowa pozostała na stole nawet po starciu Zełenskiego z Trumpem w Gabinecie Owalnym. Miałaby ona ustanowić wspólny fundusz USA i Ukrainy, który pracowałby nad wydobyciem kluczowych minerałów, wartych miliardy dolarów.
Trump mówił, że umowa miałaby być spłatą miliardów dolarów pomocy, jaką USA przekazały Ukrainie w ostatnich trzech latach.
Ruch w kierunku posiadania elektrowni jądrowych następuje w czasie, gdy Trumpa pracuje nad uzyskaniem zawieszenia broni między Ukrainą a Rosją.
