Dramatyczne chwile rozegrały się nad Morzem Bałtyckim, gdy rosyjski myśliwiec Su-35 przechwycił dwa amerykańskie bombowce atomowe B-52. Stało się to kilka dni po strąceniu amerykańskiego drona Reaper nad Morzem Czarnym.
Rosyjskie radary w akcji
Radary sił obrony powietrznej Zachodniego Okręgu Wojskowego, pełniące służbę nad Morzem Bałtyckim, wykryły dwa cele powietrzne lecące w kierunku granicy państwowej Federacji Rosyjskiej – poinformował rosyjski resort obrony.
Su-35 został wysłany na spotkanie z bombowcami strategicznymi B-52, które zawróciły do bazy po spotkaniu z myśliwcem rosyjskim.
Rosyjskie maszyny nad Morzem Japońskim
W tym samym czasie Moskwa podała, że jej dwa bombowce, zdolne do przenoszenia broni jądrowej, leciały kilka godzin nad Morzem Japońskim. W tym czasie premier Japonii rozpoczynał wizytę na Ukrainie.
Rosyjskie samoloty Tupolew Tu-95MS są zdolne do przenoszenia broni nuklearnej i Moskwa regularnie lata nimi nad wodami międzynarodowymi w Arktyce, Północnym Atlantyku i Pacyfiku. To pokaz siły i taktyka zastraszania Zachodu.
Incydent z przechwyceniem bombowców USA miał miejsce kilka dni po zniszczeniu amerykańskiego drona obserwacyjnego nad Morzem Czarnym.

mm