- Leżę w szpitalu misyjnym i choć personel jest bardzo pomocny to nie ma tu ani sprzętu, ani leków, które pomogą mi wyzdrowieć. W ostatnim czasie mięśnie w poranionej nodze zaczęły mi gnić i jeżeli nic się nie poprawi to w końcu tutaj umrę – mówił załamany buszczanin dodając, że może wrócić tylko lotem sanitarnym, a póki co firma w której miał wykupione najwyższe ubezpieczenie nie chce się na to zgodzić.
Dariusz Opozda wyjaśnił nam, że do wypadku doszło w sobotę, 21 sierpnia. - Mało pamiętam, co się wtedy działo. Wiem, że spadłem z balkonu, a kiedy obudziłem się w szpitalu byłem w tak ciężkim stanie, że przyjąłem ostatnie namaszczenie. Po jakimś czasie poczułem się lepiej, ale teraz znów jest dramat – moja noga dosłownie zaczyna gnić, boję się, że niedługo wda się sepsa – opowiada Dariusz Opozda i prosi o pomoc.
Znany buszczanin przesłał do naszej redakcji zdjęcia i filmy przedstawiające stan jego nogi. Uwaga! Są drastyczne.
Skontaktowaliśmy się z ubezpieczycielem pana Dariusza. Czekamy na komentarz firmy.
