Biuro poselskie Jarosława Wałęsy zamknięte do odwołania. Drzwi oblano kwasem masłowym
Według danych z monitoringu zdarzenie miało miejsce ok. godziny 10:37, protestujący rolnicy pojawili się wtedy pod biurem posła KO i wywali na drzwi kamienicy kwas masłowy. Jak poinformował poseł, w środku kamienicy unosi się uporczywy, nieprzyjemny i drażniący zapach, który „będzie bardzo trudny do zneutralizowania”.
- W biurze znajdował się jeden z moich współpracowników, a ja zmierzałem do Sejmu na posiedzenie Komisji ds. UE - relacjonuje Jarosław Wałęsa. - Nikt nie zadzwonił do drzwi, nikt nie proponował choćby zwykłej rozmowy – to była celowa dewastacja, o to właśnie im chodziło. Gdyby mój współpracownik wyszedł do chuliganów, być może również byłby poszkodowany. Grupa kilkunastu rolników wylała na drzwi, okna i przedproża mojego biura kwas masłowy oraz pozostawiła wiadro z obornikiem. Z relacji naszego sąsiada wynika, że pani i panowie byli bardzo agresywni. Początkowo nie wiedzieliśmy, że drzwi potraktowane zostały żrącym kwasem, myśleliśmy, że to tylko rolnicze nieczystości. Po niedługim czasie na miejscu zjawiła się policja, która zabezpieczyła nagrania z monitoringu i wszystkie dowody w sprawie. Czynności zakończyły się tuż przed godz. 17:00. Jeśli ktoś z Państwa był świadkiem tego zdarzenia – prosimy o pilny kontakt.
Jak wskazuje poseł KO, drzwi oblane kwasem to chroniony prawnie zabytek, który jest częścią XVII-wiecznej kamienicy. Ich wymiana, bądź też naprawa, może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- To wszystko wydarzyło się dzień przed końcem kampanii i przed rozpoczęciem ciszy wyborczej. Nie odpuścimy tej sprawy, ponieważ nienawiść nie może prowadzić do takich aktów. Co jeśli następnym razem ucierpi też niewinny człowiek? - pyta poseł KO.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
