Dziecko wypadło z balkonu na 5. piętrze
- W czasie, kiedy doszło do zdarzenia, dziecko miało pozostawać na rękach matki. W tym czasie w mieszkaniu przebywali również dziadkowie pokrzywdzonego, którzy sytuacji mającej miejsce na balkonie nie zaobserwowali. Wedle relacji matki, dziecko wypadło z balkonu pozostając na jej rękach albowiem poruszyło się energicznie, a ona go nie utrzymała - relacjonuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej Paweł Nikiel.
Zebrany na tamten czas materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 39-letniej matce dziecka zarzutu narażenia swojego syna, wobec którego ciążył na niej ustawowy obowiązek opieki, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a nadto nieumyślnego spowodowania u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w postaci obrażeń, stanowiących chorobę realnie zagrażającą jego życiu.
Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej zastosował wobec podejrzanej środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy, a w toku śledztwa był on przedłużany na kolejne okresy.
Nowe ustalenia śledztwa. To nie był wypadek!
Wobec wydanej w niniejszej sprawie opinii biegłego z zakresu biomechaniki ustalono, iż wypadnięcie dziecka nie miało charakteru nieszczęśliwego wypadku i nieumyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała, a było premedytowanym zachowaniem ukierunkowanym na pozbawienie dziecka życia.
- Biorąc od uwagę zebrany materiał dowodowy zmieniono zarzut wobec matki i przedstawiono jej zarzut usiłowania zabójstwa dziecka i spowodowania u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w postaci obrażeń, stanowiących chorobę realnie zagrażającą jego życiu - wyjaśnia Nikiel.
Matce dziecka grozi kara pozbawienia wolności od lat 10 albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
