iłość nie zna wieku, brzmi banalnie, ale, jak pokazuje życie, tak właśnie jest. Zakochują się nastolatkowe, zakochują się osoby dojrzałe, w sidła miłości wpadają seniorzy.
Anna, 55-latka, nie założyła rodziny. Owszem, w szkole średniej, potem na studiach miała kilku chłopaków, ale jakoś nie wyszło.
- Po studiach poszłam do pracy, która zupełnie mnie pochłonęła. Byłam w jednym poważnym związku. Z Wojtkiem spędziłam sześć lat, ale rozstaliśmy się i każde poszło w swoją stronę – opowiada. Ma swoje mieszkanie, pracę, w której wciąż się spełnia, sporą grupę znajomych. Ma też dwa psy, które są całym jej życiem.
- Na nic już nie liczyłam, było mi dobrze – wzrusza ramionami. Jej dzień miał określony rytm: rano spacer z pasami, potem praca, powrót do domu, książka, kino, wypad z przyjaciółmi. Przyzwyczaiła się. Czuła się szczęśliwa? Potakuje głowa, tak. Chociaż pewnie, że brakowało jej tej drugiej osoby, bliskości, poczucia, że jest dla kogoś ważna.
- Mirka spotkałam podczas spaceru z psami, sam też wychodził ze swoją Milą. Zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedziałam się, że jest rozwodnikiem, że ma dwie córki, że jest emerytowanym wojskowym – opowiada.
Zaczęli się na tych spacerach spotkać codziennie, opowiadali o życiu, o nowościach książkowych, o polityce. Po miesiącu poszli po raz pierwszy do kina, potem na kolacje.
- Jesteśmy razem od roku. Tak, zakochałam się – wychucha śmiechem. Każdy mieszka we własnym mieszkaniu, ale spędzają ze sobą w weekendy, wyjeżdżają czasami na kilka dni. Dobrze im razem.
- Dlatego nie załamujcie rąk, nie wyczekujcie, nie stresujcie się. Uczucie przyjdzie do was w najmniej spodziewanym momencie. Wiek, nieważne, czy macie 25 czy 58 lat, naprawdę nie ma znaczenia – radzi.
Miłość nadaje sens życiu – uważa 90 proc. Polaków, ankietowanych w ramach badania „Jak kochają Polacy?” przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia na zlecenie serwisu Sympatia.pl. Aż 79 proc. badanych wierzy w miłość na całe życie. 77 proc. stwierdziło, iż prawdziwa miłość istnieje i doświadczają jej każdego dnia. Zdecydowana większość (84 proc.) uważa, że kobiety i mężczyźni różnią się w podejściu do miłości. Kobiety odczuwają ją w bardziej emocjonalny sposób. Lubią rozmawiać o uczuciach, potrzebują czułości, bliskości. Mężczyźni podchodzą do miłości bardziej „zadaniowo” i racjonalnie. Zamiast rozmawiać o uczuciach - uważają, że ich zadaniem jest dbanie o partnerkę, zapewnienie bezpieczeństwa i stanie za nią murem.
Wojtek, zapalony narciarz, swoją obecną żonę poznał w wieku 38 lat. Jak można się domyślać, na stoku. Na nic już nie liczył, nie szukał, jak Anna, żył swoim życiem: praca, znajomi, wizyty u rodziców, którzy pogodzili się już z tym, że nie będą dziadkami.
- Magda zahaczyła mnie nartami na stoku, ale tak skutecznie, że wywróciłem się. Podjechała, przeprosiła, zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że mieszka dość blisko mojej miejscowości, Umówiliśmy się na kawę po powrocie z nart i tak to się zaczęło – wspomina. Okazało się, że mają wiele wspólnych zainteresowań, nie tylko narty, podobne spojrzenie na życie, identyczne poczucie humoru. Spotykali się dwa lata. Dzisiaj mają dwójkę uroczych dzieciaków, cieszą się sobą.
Antek, bratanek Wojtka, jest z Ewą już od szkoły średniej. Spotykali sie także podczas studiów. Ta pierwsza, młodzieńcza miłość przetrwała próbę czasu. Pobrali się ze sobą dwa miesiącu po ślubie Wojtka i Magdy.
Z badań wynika, że szukając „drugiej połowy” Polacy zwracają uwagę przede wszystkim na cechy charakteru (92 proc. ankietowanych). Wśród nich szczególnie ważne są: dobroć, uczciwość i prawdomówność. Dla większości ważna jest również osobowość (89 proc.) oraz inteligencja (82 proc.). Dużo mniej istotne okazały się: wyznanie (ważne dla 39 proc.), narodowość (34 proc.), kolor skóry (29 proc.) czy zasobność portfela (18 proc.).
Co czwarty ankietowany przyznał, że poznał swojego partnera lub partnerkę w gronie znajomych lub poprzez rodzinę. W internecie poznało się 18 proc. badanych, w pracy – 14 proc., a co dziesiąty - w szkole lub na uczelni.
Badania „Jak kochają Polacy?” pokazują, że większość osób ma za sobą tylko jeden-dwa związki (72 proc.). W trzech-pięciu relacjach było 14 proc. badanych, zaś aż 13 proc. nie było do tej pory w żadnym związku. Większość badanych podkreśla, że bez miłości nie można zbudować szczęśliwego związku, a ponad dwie trzecie uważa, że jego sformalizowanie w żaden sposób nie wpływa na jego trwałość.
Polacy są przekonani, że aby związek był szczęśliwy, konieczna jest ciągła praca nad nim, a bez zaangażowania i dbania o relację, uczucie się skończy. Według ankietowanych filarami udanego związku są miłość (80 proc.), szacunek (76 proc.) i zaufanie (75 proc.). Namiętność i seks są szczególnie ważne dla połowy (49 proc.) badanych.
Badanie pozwoliło stwierdzić, że Polacy, i to w każdym wieku, są romantyczni – 69 proc. ankietowanych przyznało, że przeżyło w ostatnim czasie romantyczne chwile.
Nasi babcie i dziadkowie też. Bo dzisiaj to ludzie młodzi duchem. Jeśli nawet nie realizują się już zawodowo, to oddają się swoim pasjom. Chcą żyć pełną piersią, nie zamierzają gnuśnieć przed telewizorem. Są aktywni, korzystają z telefonów komórkowych i laptopów, jeżdżą na rowerach, chodzą na basen i wcale nie uważają się za staruszków. W państwach rozwiniętych odsetek osób po 65. roku życia wynosi około 21 proc, w 2060 roku – według szacunków – ma już wynieść 32 proc.
I nawet w Polsce zmienia się obraz seniorów. Przykład? Od pięciu lat z wypiekami na twarzy spora grupa widzów, nie tylko seniorów, ogląda „Sanatorium miłości” – polski program telewizyjny typu reality show prowadzony przez Martę Manowską. W programie bierze udział dwanaście osób – sześć kobiet i sześciu mężczyzn w wieku powyżej 60 lat. Uczestnicy przez trzy tygodnie poznają się i wspólnie spędzają czas w sanatorium „Równica” w Ustroniu lub w sanatorium w Polanicy-Zdrój. Są radośni, aktywni, pełni energii i wciąż ciekawi świata. Nie obawiają się nowych wyzwań. Ale też „Sanatorium miłości”, to nie tylko trzy tygodnie zabawy, wędrówek po górach, ale i poszukiwań, jak sama nazywa wskazuje – miłości, bo można ją znaleźć nawet po sześćdziesiątce.
Co ciekawe, program został nominowany w prestiżowym konkursie produkcji telewizyjnych Venice TV Award w kategorii Reality TV, trafił nawet do oferty Netflixa.
Iwona z Radomska, fizjoterapeutka i nauczycielka wychowania fizycznego i Gerard z Zabrza, były ratownik górniczy, poznali się podczas drugiej edycji programu. Polubili się, zostali parą, cały czas są razem. W dniu 80. urodzin Gerarda, zaręczyli się.
„Dostałem prezent od życia - Iwonkę. Ona jest dla mnie jak promyk, jak słoneczko, od którego bije ogromne ciepło... Miłość to ta świadomość i pewność, że możemy na siebie liczyć w każdej potrzebie, na dobre i na złe” – mówił Gerard.
„Nasze życie wygląda super, a nawet jeszcze lepiej. Jestem zakochana, jestem szczęśliwą, spełnioną kobietą! To jest ten gość, z którym chciałabym iść przez życie czując się bezpieczną i dowartościowaną partnerką” - dodała Iwona.
To nie jedna para, która poznała się w programie i pozostała razem. Bo jak mówią uczestnicy „Sanatorium miłości” żyć pięknie można w każdym wieku. I w każdym wieku możemy spotkać kogoś, kto stanie się nam bliski.
PAP
