Gdańska radna Prawa i Sprawiedliwości pokazała w niedzielę na swoim profilu w serwisie X (dawniej Twitter) film przedstawiający groźną sytuację. Po podwórku domu chodzi dzik. Tymczasem nie widzący go człowiek właśnie wychodzi z budynku z psem na spacer. Owczarek collie, ujadając, próbuje rzucić się na dzika, niemal wywraca prowadzącego go na smyczy mężczyznę. Dzik szczęśliwie na agresywne zachowania psa nie reaguje atakiem, a ucieczką.
- Tu mogła wydarzyć się tragedia! – pisze w serwisie radna Alicja Krasula. - Miasto Gdańsk nie radzi sobie z dzikami, mieszkańcy nie mogą bezpiecznie wyjść z domu – ocenia, po czym sugeruje odpowiednimi odnośnikami, na kogo głosować w mieście w wyborach samorządowych 7. kwietnia.
Negatywna ocena większości rządzącej Gdańskiem wcale nie jest jednak tak jednoznaczna, jak twierdzi radna. Parę dni temu włodarze Gdańska, Gdyni i Sopotu zapowiedzieli kroki majace na celu rozwiązanie problemu dzików.
Walczący o reelekcję samorządowcy napisali do ministra Czesława Siekierskiego list z prośbą o pomoc w odławianiu i wywożeniu dzików z miast.
- Z jednej strony oczekuje się radykalnych działań – mówił wiceprezydent Gdańska Piotr Kryszewski. - Z drugiej strony mamy też środowiska ekologiczne, które chciałyby rozwiązań bardziej humanitarnych. Ale miasto, żeby skutecznie rozwiązać ten problem, potrzebuje odpowiednich regulacji prawnych i narzędzi. Dziś takich jeszcze nie ma. Dlatego wspólnie apelujemy o zmianę tych przepisów, które dadzą realną szanse, żeby uporać się z tą kwestią.
Z kolei na 25 kwietnia jest zaplanowane spotkanie samorządowców z regionalną dyrekcją Lasów Państwowych, przedstawicielami myśliwych i służb weterynaryjnych. Nietrudno jednak odnieść wrażenie, że trójmiejscy włodarze zabrali się za rozwiązywanie problemu również dopiero w kontekście wyborczym.
Problem dzików wychodzących stadnie z Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego do miast aglomeracji jest nierozwiązany od lat. Od wybuchu wirusowej epidemii afrykańskiego pomoru świń obowiązuje zakaz odławiania i wywożenia dzików do odległych lasów, jak samorządy radziły sobie wcześniej. Dziki również zapadają na pomór, wywożone, mogłyby roznosić epidemię.
Samorządowcy z kolei niechętnie decydują się na odstrzały sanitarne, wiedząc z jakim wizerunkiem się to wiąże. Przez okres rządów Zjednoczonej Prawicy trójmiejscy włodarze, szczególnie prezydent Sopotu, próby poradzenia sobie z sytuacją kończyli przerzuceniem odpowiedzialności za rozwiązanie problemu na rząd swoich przeciwników politycznych. Wybory samorządowe odbędą się 7. kwietnia.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!