Dziś trzeba postawić pytanie, nie o to czy na granicy polsko – białoruskiej padną strzały z ostrej amunicji, tylko kiedy

Agnieszka Siewiereniuk
Agnieszka Siewiereniuk
Twitter.com/ Ministerstwo Obrony Narodowej
Dziś trzeba sobie zadać pytanie nie o to – czy, ale kiedy padną strzały z broni palnej na granicy polsko – białoruskiej. Od około miesiąca część migrantów ma być szkolona z jej użycia w ośrodkach wojskowych na Białorusi. Choć jak twierdził niedawno w wywiadzie Pawieł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce, migranci mają być szkoleni na Białorusi nawet od lipca tego roku w obwodzie witebskim, zaś nasze źródła mówią o obwodzie grodzieńskim, bliżej Litwy.

Po polskiej stronie granicy już pojawiły się tak zwane „zielone ludziki”, czyli osoby w nieoznakowanych mundurach. Ale wkrótce takich ludzików może być więcej i będą to inne ludziki od tych, które widzieliśmy kilka lat temu na terytorium Ukrainy. Wszystko dlatego, że tymi ludzikami mają być przede wszystkim migranci, którzy znajdują się na Białorusi. Będą ubrani tak jak reszta koczujących pod granicą, z pozoru w oczy rzucać się nie będą. Z pozoru, bo tak naprawdę różnić się będą zasadniczo od całej reszty.

Trzeba mieć już dziś świadomość, że część migrantów może i będzie wyposażona w broń palną. Jak twierdził kilka dni temu Pawieł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce, migranci już od lipca są szkoleni z obsługi i używania broni w specjalnych ośrodkach w obwodzie witebskim. Jest to obwód blisko granicy z Rosją.

- W jednej z baz sił specjalnych straży granicznej Białorusi, w obwodzie witebskim, odbyły się szkolenia grupy Irakijczyków (do 10 osób) i drugiej grupy Afgańczyków (do 10 osób), którzy mają doświadczenie bojowe, brali udział w wojnie w Afganistanie i w Iraku. Byli szkoleni, by później znaleźć się wśród migrantów podczas przerywania granicy UE – powiedział zaledwie w minioną środę na antenie TVP Info były ambasador Białorusi w Polsce Pawieł Łatuszka.

Dodał też, że migranci mają być szkoleni w tych ośrodkach nawet od lipca tego roku. Z naszych informacji wynika jednak, że migranci są szkoleni, od nieco ponad miesiąca i nie w ośrodkach w obwodzie witebskim, ale w obwodzie grodzieńskim, bliżej granicy z Litwą. Te dwie informacje jednak wcale nie muszą się wykluczać, ponieważ cudzoziemcy mogą być szkoleni i tu, i tu. Co by oznaczało znacznie poważniejsze zagrożenie dla polskich mundurowych strzegących w tej chwili polskiej granicy. Bo w tłumie migrantów napierających na granicę Polski może być więcej osób obytych z bronią, albo przeszkolonych do jej używania w określonych warunkach.

Z informacji, do jakich dotarliśmy wynika, że eskalacja konfliktu miałaby nastąpić w okresie świątecznym – w Wigilię Bożego Narodzenia lub w pierwszy dzień świąt. W rozmowie z nami generał Roman Polko przekazał, że słyszał o takich terminach, bo to dogodny termin do eskalacji konfliktu. Panuje wówczas naturalne przekierowanie myśli na inne rzeczy. Ale jednocześnie generał Polko uspokaja, że po tym co się wydarzyło dziś, może nie dojść do eskalacji konfliktu. Przede wszystkim za sprawą polskiej dyplomacji, która zainteresowała bardzo mocno opinię międzynarodową O tym co się dzieje na granicy polsko – białoruskiej wie już ONZ, NATO oraz Unia Europejska.

- Nie mam wątpliwości, że na terytorium Białorusi są osoby przeszkolone do działań z użyciem broni, ale w Polsce też mamy świetnie przeszkolone służby, które od początku działają w tym kryzysie bardzo profesjonalnie. Oni sobie na pewno poradzą. I bardzo ważne jest to, że organizacje międzynarodowe mają rzeczowe informacje o tym co się dzieje na granicy polsko – białoruskiej. Trzeba wiedzieć, że strona białoruska tego na pewno się może obawiać i myślę, że może powoli nawet ten konflikt być wygaszany pod naciskiem opinii międzynarodowej – powiedział w rozmowie z naszą redakcją generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.

W rozmowie z nami zwracał też uwagę na ostrożność w przekazywaniu informacji. Ponieważ w tej chwili trwa również wojna informacyjna, a w związku z tym wykorzystywane są utworzone już dawno temu fałszywe konta w internecie, których zadaniem jest właśnie sianie dezinformacji. Pytaliśmy też o działania takich organizacji jak Grupa Granica oraz inne organizacje, które grają na emocjach ludzkich w swoich przekazach i w tym względzie generał Polko stwierdza krótko.

- Tych organizacji powstało ostatnio bardzo dużo i działają jak piąta kolumna. To zadanie dla służb państwa polskiego, aby zweryfikować dokładnie kim są ci ludzie, czym się naprawdę zajmują i jaka jest ich rola. Najważniejsze w tej chwili, to podawać wyłącznie sprawdzone informacje, a nie ulegać przekazom aktywistów. Standardowo jest tak, że jak się jedzie na misje wojskowe, to najpierw jechał tam zawsze konwój humanitarny. Podobnie było w Donbasie, gdzie jechała pomoc humanitarna i aktywiści niosący pomoc, a później się okazało, że wraz z nimi przewożona była broń. Dlatego służby państwa polskiego powinny zająć się tymi organizacjami działającymi niedaleko granicy z Białorusią – powiedział generał Roman Polko.

Na chwilę obecną sytuacja jest bardzo napięta i trzeba się przygotować do tego, że na granicy polsko – białoruskiej może się nieco uspokoić w perspektywie kilku tygodni, ale może być też dokładnie odwrotnie. Grupy migrantów są prowadzone w różne miejsca pod polską granicę. To nie tylko duże obozowisko pod Kuźnicą, ale mniejsze obozy są organizowane w różnych miejscach na całej długości granicy z naszym krajem, ale też i z Litwą.

Jest też taka obawa, że jeśli dojdzie do eskalacji konfliktu, to może on nastąpić w różnych miejscach jednocześnie. Bo w obozowiskach są grupy po 300 i więcej osób. Pod granicą litewską są zgromadzone grupy nawet 500 osobowe. Jeśli tylko jedna czy dwie osoby w takim tłumie użyją broni palnej, może zrobić się już bardzo niebezpiecznie. Polscy funkcjonariusze i żołnierze są świetnie przygotowani do takich zadań, co cieszy, ale każde zaognienie już bardzo napiętej sytuacji, nie będzie służyć uspokojeniu nastrojów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dziś trzeba postawić pytanie, nie o to czy na granicy polsko – białoruskiej padną strzały z ostrej amunicji, tylko kiedy - Kurier Poranny

Wróć na i.pl Portal i.pl