Dzisiaj „maluch”, bo to najpopularniejsza, a z czasem oficjalna nazwa Polskiego Fiata 126, obchodzi 45. urodziny. 6 czerwca 1973 r. z taśmy Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku - Białej zjechał pierwszy, zmontowany z włoskich części, Polski Fiat 126p.
Auto, produkowane na licencji włoskiego Fiata, kosztowało wówczas 69 tys. złotych, przy ówczesnych średnich poborach w wysokości 3,5 tys. złotych. Mało kogo było stać na taki wydatek.
Zresztą, w PRL-u nowe samochody były najbardziej deficytowym towarem. Nie można było, jak dzisiaj, po prostu wejść do salonu, wybrać kolor auta i go kupić. Na malucha czekało się latami i w tym czasie płaciło się raty na przyszły samochód. Tylko uprzywilejowani mogli dostać talony na zakup nowego auta. Nówkę można było kupić od ręki na giełdzie, ale za odpowiednio wysokie pieniądze. I tutaj również odmienność w stosunku do dzisiejszych czasów. Obecnie auto traci na wartości zaraz po wyjeździe z salonu, wtedy natychmiast zyskiwało na cenie na nieoficjalnym rynku.
Charakterystyczny dźwięk uruchamiania silnika, warkot jadącego pojazdu, ale również niewygodne siedzenia, bagażniki na dachu z sentymentem wspomina wielu kierowców. Dość szybko 126 p stał się najpopularniejszym autem.
Polskiego Fiata 126 p, później oficjalnie zwanego maluchem, produkowano aż do 22 września 2000 r. Z taśm w Bielsku - Białej i Tychach zjechało 3,3 mln sztuk. Jedna trzecia trafiła na eksport.
- Pierwszego malucha kupiłem w 1994 r., była to najstarsza wersja. Drugiego, tzw. przejściówkę, w 1997 r. A w 2000 r. prosto z salonu kupiłem malucha, którego mam do dzisiaj - mówi Andrzej Strycharski.
Jego fiat 126p ma 70 tys. km przebiegu i stary, czarno - biały wzór rejestracji.
- Kiedyś jechałem autostradą z Dębicy do Przemyśla. Poooowolutki wyprzedzał mnie autobus. Wszyscy pasażerowie z twarzami przyklejonymi do okien patrzą na mnie i machają. A ja do nich macham i się śmieję- wspomina pan Andrzej.
ZOBACZ WIDEO: Tak Tom Hanks cieszył się, gdy w ub. roku w USA odbierał swojego Malucha
Polski Fiat 126p przeżywa renesans. Ocalałe egzemplarze są pieczołowicie odnawiane i kosztują kilkanaście a nawet kilkadziesiąt tys. zł. Co ciekawe, trafiają się nowiutkie, nieużywane jeszcze auta, z folią ochronną na siedzeniach. Fanem 126p jest amerykański aktor Tom Hanks. W ub.r. otrzymał z Polski odnowiony egzemplarz malucha. Był zachwycony.