Eksplozje na białoruskim lotnisku. Opozycja przyznaje się do sabotażu

Andrzej Grochal
W wyniku eksplozji na białoruskim lotnisku miał zostać uszkodzony rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50. Zdjęcie ilustracyjne
W wyniku eksplozji na białoruskim lotnisku miał zostać uszkodzony rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50. Zdjęcie ilustracyjne Fot. Flickr/Dmitry Terekhov
Eksplozje, do których doszło na lotnisku wojskowym w Maczuliszczy na Białorusi, były efektem sabotażu – przyznała białoruska opozycyjna organizacja BYPOL, zrzeszająca byłych pracowników organów ścigania. We wcześniejszych doniesieniach organizacja ta informowała, że wybuchy uszkodziły rosyjski samolot transportowy oraz sprzęt do odśnieżania.

Opozycja przyznaje się do sabotażu

W kolejnych doniesieniach BYPOL określił wydarzenia na lotnisku mianem sabotażu. Poinformowano również, że poważnie uszkodzony został rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50. „Przednia i środkowa część samolotu zostały uszkodzone, a także awionika i antena radaru” – poinformowano.

Z kolei lider BYPOL-u, Aleksander Azarow, powiedział białoruskiej gazecie Nasza Niwa, że w sabotażu na lotnisku w Maczuliszczy brali udział białoruscy partyzanci.

Również Franak Wiaczorka, główny doradca liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, potwierdził, że eksplozje w Maczuliszczy to akcja dywersyjna. „Partyzanci potwierdzili sukces operacji specjalnej mającej na celu wysadzenie rzadkiego rosyjskiego samolotu na lotnisku w Maczuliszczach pod Mińskiem. To najbardziej udana dywersja od początku 2022 roku” – napisał na Twitterze Wiaczorka. Według niego operację przeprowadziło dwóch Białorusinów za pomocą dronów. Dodał również, że partyzanci „opuścili już kraj i są bezpieczni”.

Eksplozje na białoruskim lotnisku

Informacje o eksplozjach zostały potwierdzone przez kilka źródeł, w tym przez dziennikarza Antona Motołko i kanał na Telegramie Belarus za MKADom. Z kolei Bielarusky Gayon napisał, że rosyjski samolot A-50 mógł odnieść pewne uszkodzenia. Również prokremlowscy blogerzy wojenni Jurij Kotenok i Siemion Pegow potwierdzili doniesienia o eksplozjach.

Tymczasem władze białoruskie milczą na temat wydarzeń w Maczuliszczy. Ministerstwo Obrony wręcz stwierdziło, że „nic poważnego się nie wydarzyło”.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

Źródło: meduza.io, PAP

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl