W miniony poniedziałek, 24 kwietnia 2023 roku w Sądzie Okręgowym w Gdańsku rozpoczęła się apelacja w sprawie Magdaleny Adamowicz, która nie stawiła się w sądzie. Proces odwoławczy miał ruszyć w lutym 2023 roku Jednak ze względu na chorobę sędziego, a następnie na wniosek sędziego o wyłączenie go z rozpoznawania sprawy był dwukrotnie odraczany.
- Nie można oskarżać całego świata, jeżeli samemu w sposób kardynalny zaniedbało się realizację standardowych obowiązków prawnych, a standardowe one są zwłaszcza z perspektywy osoby publicznej, w pełni świadomej praw, obowiązków, konsekwencji pewnych uchybień - mówił prokurator Robert Kaczor z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. - I dlatego z punktu widzenia oskarżenia konieczne było złożenie apelacji i konieczne jest wyeksponowanie tych argumentów i domaganie się wnoszenia o przeprowadzenie postępowania w pełnym zakresie. Zwłaszcza, że całkowicie rozminął się aspekt prawny tej sprawy, jeżeli chodzi o sformułowane zarzuty aktu oskarżenia i stanowisko oskarżenia, a wyrok sądu.
Prokurator podkreślił, że w tej sprawie "trzeba oddalić pewnego rodzaju emocje, wytwory i przekazy, które niekoniecznie oddają sens postępowania".
- Trzeba zapomnieć o jakichkolwiek kwestiach personalnych, czy innych, które starała się podnosić oskarżona - stwierdził prok. Kaczor i podtrzymał wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. - Magdalena Adamowicz podnosiła, że postępowanie ma jakiś charakter inspirowany przeciwko niej, że jest jakimś celowym działaniem, niekoniecznie opartym na przepisach prawa. Media informują, że różne ważne osoby, w różnych państwach są poddane rygorom odpowiedzialności podatkowej. I nie ma w tych komunikatach informacji o tym, że następuje przerzucanie odpowiedzialności na inne osoby. To jest traktowane jako zjawisko normalne i naturalne, że każdy, niezależnie od pozycji społecznej, ponosi odpowiedzialność, jeżeli zostały wykazane uchybienia, a tutaj te uchybienia od początku były wykazywane.
Pełnomocnik Magdaleny Adamowicz Paweł Knap wskazał, że w ocenie obrony rozstrzygnięcie sądu I instancji jest prawidłowe i poprawne.
- Zakres postępowania został zdeterminowany treścią zarzutów zawartych w akcie oskarżenia - powiedział obrońca. - Sąd I instancji słusznie wskazał, że przy tak sformułowanych zarzutach nie wszystkie wnioski dowodowe były przydatne pod kątem ustalenia okoliczności mających znaczenie dla rozstrzygnięcia. Sąd prawidłowo wskazał, że o ile w postępowaniu podatkowym, to na podatniku ciąży obowiązek wykazania źródeł pochodzenia środków podlegających opodatkowaniu, o tyle w postępowaniu karno-skarbowym takiego obowiązku po stronie oskarżonego nie ma.
Obrońca Magdaleny Adamowicz dodał, że w pierwszej kolejności wniósł o oddalenie apelacji.
- W pierwszej kolejności wnoszę o oddalenie apelacji. Natomiast w konsekwencji oddalenia apelacji wnoszę również o rozpoznanie zażalenia wniesionego na część uzasadnienia - mówił adwokat Paweł Knap. - Tak jak zostało wskazane w treści pisemnej zażalenia, w naszej ocenie, w tym zakresie ocena sądu jest tylko i wyłącznie oceną sądu, ale nie jest to ocena w oparciu o dowody, które zostały przeprowadzone przez sąd w toku postępowania. Po drugie biorąc pod uwagę podstawy i okoliczności oraz uzasadnienie faktyczne i prawne uniewinnienia, w tym zakresie rozważania są irrelewantne z punktu widzenia rozstrzygnięcia i wydanego orzeczenia przez sąd I instancji.
Akt oskarżenia przeciwko europosłance Koalicji Europejskiej do Sądu Rejonowego w Gdańsku skierował w sierpniu 2020 roku Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Prokuratura zarzuciła jej ukrywanie dochodów, którego - zdaniem śledczych - miała się dopuścić wraz z mężem Pawłem Adamowiczem.
Zdaniem śledczych Magdalena Adamowicz w zeznaniach podatkowych za lata 2011-2012 miała zataić odpowiednio prawie 300 tys. zł i 100 tys. zł dochodów. Ponadto prokuratura zarzuciła europosłance również nierozliczenie dochodów z wynajmu mieszkań, jako prowadzonego w warunkach pozarolniczej działalności gospodarczej. Według śledczych, uszczuplenie podatku wyniosło prawie 120 tys. zł.
W czerwcu 2022 roku Sąd Rejonowy w Gdańsku uniewinnił Magdalenę Adamowicz od zarzutów. W uzasadnieniu wskazano, że nie przedstawiono żadnych przekonywujących dowodów świadczących o pochodzeniu nieujawnionych dochodów i z jakiego względu miałyby być one wykazywane w zeznaniu PIT-37, a w konsekwencji na jakiej podstawie oskarżona miałyby naruszyć przepisy.
Wyrok był nieprawomocny. Apelację od niego złożyła Prokuratura Krajowa. W ocenie śledczych sąd m.in. "całkowicie zaniechał przeprowadzenie postępowania dowodowego, w tym takich podstawowych dowodów, jak przesłuchanie w charakterze świadków członków najbliższej rodziny" europosłanki.
Wyrok ma zostać ogłoszony 26 kwietnia 2023 roku (środa).
Źródło:
