Spis treści
Dobre relacje polskiego rządu z Trumpem?
W poniedziałek odbyła się inauguracja prezydentury Donalda Trump, który zdecydowanie wygrał listopadowe wybory prezydenckie w USA. Zgodnie z wynikami wyborów w poszczególnych stanach Donald Trump otrzymał 312 głosów elektorskich, zaś Kamala Harris 226.
Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP, pytany przez i.pl o to, czy wyobraża sobie dobrą współpracę polskiego rządu z Donaldem Trumpem, powiedział, że nie potrafi powiedzieć, bo nie wie, co ma w głowie Donald Tusk.
– Premier polskiego rządu powinien dbać o polskie interesy niezależnie od tego, kto jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. Zresztą, poprzednia administracja też nie była zbyt przychylna Polsce. Przecież to jeszcze administracja Joe Bidena nałożyła sankcję, tak naprawdę, na Polskę przy sprzedaży chipów do sztucznej inteligencji. Umieścili nas na jednej liście z Kirgistanem, Mongolią, czy Burkina Faso. W związku z czym nawet Biden nie traktował nas zbyt poważnie. Mam nadzieję, że Tuskowi uda się to zmienić – mówił.
Polityk Konfederacji podkreślił, że dla niego jest bardzo ważne, że my w kraju możemy ze sobą walczyć, możemy się krytykować, ale poza granicami Polski wszyscy powinniśmy grać do jednej bramki.
– Nie powinniśmy za granicą atakować swojego rządu – dodał.
Mentzen, jako prezydent RP, dogadałby się z Trumpem?
Pytany o to, czy on jako prezydent RP dogadałby się z Donaldem Trumpem, Sławomir Mentzen zauważył, że „zarówno on, jak i ja, jesteśmy przedsiębiorcami, biznesmenami”.
– Mamy za sobą wiele negocjacji. Rozumiemy, że trzeba tak negocjować, żeby obie strony były zadowolone, więc myślę, że bym się z nim dogadał – ocenił.
Kandydat Konfederacji liczy na poparcie Elona Muska?
Sławomir Mentzen pytany, czy liczy na poparcie Elona Maska w wyborach prezydenckich, odpowiedział, że nie liczy. Dopytywany, czy zabiega o nie, wyjaśnił, że nie.
– Uważam, że polscy politycy nie powinni się poniżać, prosząc o poparcie kogoś z zagranicy. To jest po prostu niepoważne. Jeżeli ktokolwiek z zagranicy – czy to prezydent Stanów Zjednoczonych, Francji, czy kanclerz Niemiec, popiera polskiego kandydata, to on przecież nie popiera go po to, żeby w Polsce było lepiej, tylko żeby było lepiej dla jego kraju, bo on dba o swoje interesy. Uważam, że polscy politycy nie powinni zabiegać o poparcie z zagranicy, a polscy wyborcy nie powinni się takim ewentualnym poparciem przejmować – podkreślił.
