Prezydent Francji Emmanuel Macron na wielkiej konferencji prasowej z udziałem ponad setki przedstawicieli mediów w Paryżu dał do zrozumienia, że nie chce w strefie Schengen Polski i innych krajów sprzeciwiających się unijnej polityce azylowej.
Mówiąc do rzeszy dziennikarzy Macron stwierdził, że strefa Schengen w takim kształcie, w jaki została powołana przestała już spełniać swoje zadanie. Zwłaszcza chodzi o kwestię migracji rzesz przybyszów z krajów afrykańskich i bliskowschodnich. Według Macrona potrzebna jest solidarna polityka krajów Unii Europejskiej, mająca na celu ochronę granic przed grupami przestępczymi zajmującymi się przerzutem imigrantów, a jednocześnie pozwalająca na azyl osobom znajdującym się w naprawdę trudnej sytuacji.
Do tego potrzeba jednak solidarnej współpracy i ochrony granic, a tej solidarności - zdaniem Macrona - dzisiaj w całej Unii nie ma. - Nie chcę w strefie Schengen krajów, które były zadowolone z niej, kiedy otwarte granice im służyły, a kiedy należy wspólnie bronić granic (i prowadzić wspólną politykę azylową - red.), nie chca tego robić i burzą tę politykę - powiedział Macron.
Chociaż nie wymienił bezpośrednio żadnego kraju, wiadomo, że odniósł się m.in. do Polski, która pod rządami Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwiła się wspólnej polityce migracyjnej i odrzuciła kwoty przyjęć imigrantów z krajów afrykańskich i z Bliskiego Wschodu.
Zdaniem Macrona ochrona granic jest drugim po ochronie klimatu wyzwaniem stojącym przed Unią, ale należy z nimi walczyć solidarnie. Prezydent Francji stwierdził, że po pierwsze granice muszą być mocniej chronione, a w strefie Schengen to zadanie rozmywa się, a po drugie kraje unijne muszą prowadzić solidarną politykę azylową dla tych, którzy rzeczywiście azylu potrzebują.
POLECAMY:
