Objęcie stanowiska prezesa klubu to była trudna decyzja?
Chociaż długo się nie zastanawiałem nad tą decyzją, to zdecydowanie tak. Wiedziałem, na co się piszę i ciężko pracuję, aby wypełniać swoją rolę jak najlepiej.
Wie pan, jak to wygląda - tego pan oczekiwał?
Kto zna wnętrza klubu, wie, że ilość osób tworzących organizację jest bardzo mała. Wraz z pracownikami musimy się uzupełniać w swoich obowiązkach. Systematycznie struktura klubu się powiększa i mam nadzieję, że niedługo będą tego efekty.
Spodziewał się pan kilka lat temu, że zawędruje do gabinetu prezesa Sokoła?
W pewnym momencie zwątpiłem, że dostanę szansę chociażby być w zarządzie, żeby móc pomóc przy klubie. Zmieniło się to dość gwałtownie przy reorganizacji personalnej i dostałem swoją szansę. Robię wszystko by nie zawieźć.
Dla wielu zatrudnienie trenera Marka Łukomskiego po pierwszej wygranej w sezonie było bardzo zaskakujące. Miał Pan wtedy obawy, jak ta decyzja zostanie przyjęta?
Każda decyzja wiąże się z opinią publiczną - raz w formie hejtu, raz jako pochwała. Myślę, że już teraz nikt nie ma złudzeń, że to była dobra decyzja.
Sokół pokonał m. in. Stal Ostrów czy Śląsk, więc wygląda, że naprawdę się rozkręca w tej lidze - też pan tak to widzi?
Od momentu kiedy jestem oficjalnie w klubie nastąpiło sześć zmian. Odeszło dwóch zawodników, a pozyskaliśmy w ich miejsce czterech nowych. Nie wyobrażałem sobie po tych ruchach, żeby było inaczej. Tak jak cały klub nabiera doświadczenia w ekstraklasie, tak zespół napędza panująca dobra atmosfera. W pierwszej rundzie w większości przegraliśmy z naszymi potencjalnymi rywalami w walce o utrzymanie. Teraz wygrywamy z Ostrowem Wielkopolskim czy jako jedyni w lidze ze Śląskiem Wrocław... W końcu łatka spadkowicza zostaje nam odbierana.
Czy jacyś zawodnicy mogą odejść z drużyny?
Tak. Szukamy nowego klubu dla Quinteriana McConnico.
Sokół cały czas gra o utrzymanie?
Taki był plan od początku sezonu i tego się trzymamy, a co przyniesie druga runda... Zobaczymy.
Będzie zdecydowanie bardziej wyjazdowa - jako beniaminek macie mocno pod górkę.
Terminarz nas nie oszczędza, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Nasi trenerzy i fizjoterapeuci ciężko pracują nad formą naszych koszykarzy. Nie ma co ukrywać- bijemy rekordy kilometrów i w tej klasyfikacji nikt nas nie przeskoczy. Chcemy wygrywać w każdym meczu czy to u nas, czy na wyjeździe.
Nie marzy się panu czasami pójść sobie na mecz i spokojnie go oglądać jako kibic?
Od 20 lat nigdy meczu Sokoła nie oglądałem na spokojnie. W dniu meczowym wejście na obiekt MOSiR-u w Łańcucie to wejście w inny świat. Czuję się zaczarowany i naelektryzowany. Od zawsze mam przeświadczenie, że kibicem się jest, a nie bywa. Podczas meczu można mnie też momentami znaleźć na trybunie z kibicami- to dla nich istnieje ten klub!
Energa Basket Liga. Komplet widzów wspierał Rawlplug Sokoła ...
Energa Basket Liga. Rawlplug Sokół Łańcut ponownie sprawił s...
Zobacz, jak Radzili sobie zawodnicy Rawlplug Sokoła Łańcut w...
