EuroBasket 2022. Polacy po meczu: Nie załamujemy się, w niedzielę zagramy na maksa!

- Za nami bardzo trudne, fizyczne spotkanie. W pierwszej połowie graliśmy zbyt statycznie, nie robiliśmy dobrego pressingu, ani zasłon. Francuzi pod względem skuteczności mieli chyba najlepsze spotkanie - trafiali nawet przez ręce i w ostatniej sekundzie akcji. W drugiej połowie, gdy widzieliśmy, że mecz nam uciekł i nie ma sensu narażać się na jakiekolwiek kontuzje, zrobiliśmy roszady - powiedział po meczu trener Biało-Czerwonych Igor Milicić.

Świetną postawę półfinałowego rywala, zwłaszcza w defensywie, docenił Jarosław Zyskowski, który w piątkowym meczu zdobył pięć punktów. - Francuzi narzucili swoje tempo, byli niesamowicie agresywni na naszych obwodowych zawodnikach. Tym atletyzmem nas dzisiaj pokonali. Zespół Ukrainy też grał bardzo fizycznie, ale nie aż tak, jak dziś Francuzi. Jeśli chodzi o defensywę - w pierwszej połowie rzuciliśmy 18 punktów, oni 34, więc teoretycznie w obronie wszystko było ok. W ataku nie mogliśmy się jednak przełamać praktycznie przez całe spotkanie. Nasze rzuty często były wymuszone w końcówce upływającego czasu.

Przed niedzielnym meczem o trzecie miejsce Biało-Czerwoni będą musieli wyrzucić z głów wydarzenia z meczu z Francją. O tym, że potrafią to robić udowodnili już wcześniej, gdy po wysokich porażkach z Finlandią i Serbią w kolejnych potyczkach potrafili odnieść zwycięstwa. Czy w rywalizacji o brąz będzie podobnie? - W niedzielę wcale nie będzie łatwiej, ale jesteśmy w stanie się podnieść po takim meczu jak dziś, mamy odpowiedni charakter, serce... Dziś zabrakło nam energii. Musimy odnaleźć trochę tej magii, którą mieliśmy przeciwko Słowenii i wierzyć, że wygramy - powiedział Aaron Cel.

- Niedzielny mecz będzie dla nas małym finałem, chcemy być do niego jak najlepiej przygotowani. Zawodnicy są świadomi, o co gramy. Wyjdziemy i damy z siebie wszystko. Dziś też zawodnicy dali z siebie maksa, ale to nie był nasz dzień. Zrobimy co się da, by w niedzielę wypaść lepiej. - dodał Milicić.

Trener i zawodnicy zgodnie podkreślają, że mimo bardzo niekorzystnego rezultatu w piątkowym meczu nie należy wpadać w panikę, bo wciąż możemy zdobyć medal. - Są czasem rzeczy, których nie da się przeskoczyć, dziś takimi były fizyczność i atletyzm rywala. W niedzielę damy z siebie maksa, zostawimy serce na boisku i mam nadzieję, że wrócimy z medalem - podsumował Zyskowski.