Krytycy obecnego kształtu projektu, głównie ponadpartyjna koalicja polskich posłów w PE, wskazywali, że zapisane w nim limity emisji mogą spowodować, że kopalnie znajdą się na skraju bankructwa. Restrykcyjnych zapisów broniły lewicowe ugrupowania w PE z wyjątkiem części socjaldemokratów.
Dyskusja w tej sprawie toczyła się od wielu tygodni, ale nie wszyscy zgadzali się z argumentami polskich europosłów. Ostatecznie udało się jednak przekonać parlamentarną większość, że proponowane poprawki są niezbędne, by proces transformacji górnictwa przebiegł płynnie, a nie zamienił się w terapię szokową. Co ważne, dzięki tej decyzji uratowanych zostało wiele miejsc pracy.
- Po raz pierwszy, od bardzo dawna, w tej najbardziej zradykalizowanej unijnej instytucji rozsądek zwyciężył nad ideologią - powiedziała Izabela Kloc.
Zgodnie z oczekiwaniami Komisja Europejska położyła na stole propozycję utrzymaną w duchu radykalnego pakietu „Fit for 55”. Bruksela chciała, aby dopuszczalny próg emisyjny w kopalniach wynosił 0,5 tony metanu na 1000 ton wydobytego węgla. Dla polskiego górnictwa oznaczałoby to katastrofę, ponieważ nie mamy technologicznych możliwości, aby dostosować się do tak wyśrubowanych norm.
W efekcie większość kopalń w 2027 roku zostałaby zlikwidowana. Lekki optymizm pojawił się wraz ze stanowiskiem Rady Unii Europejskiej. Na forum rządów państw członkowskich udało się przeforsować limit 5 ton metanu.
- Warto przy tym pamiętać, że był to ogromny sukces negocjacyjny Polski, ponieważ w sprawie węgla praktycznie nie mamy żadnych sojuszników – podkreśla Izabela Kloc.
Jak dodaje zaczęła przynosić efekty trudna i żmudna praca szukania sojuszników dla kompromisu w sprawie metanu. Udało się przekonać wielu wpływowych europosłów, jak choćby Jensa Geiera, niemieckiego kontrsprawozdawcę z ramienia Grupy Socjalistów i Demokratów.
- Trzeba też podkreślić odpowiedzialną – ponad politycznymi podziałami – postawę polskich europosłów z grup Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, Europejskiej Partii Ludowej oraz Socjalistów i Demokratów. Być może do części unijnych polityków zaczęła docierać prawda, że w klimatycznym radykalizmie zaszli za daleko. Górny Śląsk jest przecież największym regionem górniczym w Unii Europejskiej. To papierek lakmusowy powodzenia Europejskiego Zielonego Ładu. Jeśli transformacja energetyczno-gospodarcza skończy się dla Śląska źle, klęskę poniesie cała unijna polityka klimatyczna, a tak często przywoływane hasło o europejskiej solidarności będzie można włożyć między bajki – podkreśla europarlamentarzystka PiS-u.
W toku negocjacji ustalono zwiększenie limitu do 5 ton metanu na kilotonę wydobytego węgla oraz zapis, aby ten próg stosować na operatora, jeżeli jeden podmiot prowadzi kilka kopalń. Limit 5 ton i tak jest wyśrubowany, jak na obecne możliwości technologiczne polskich kopalń, ale porozumienie zawiera cały szereg korzystnych dla Polski, szczegółowych rozwiązań.
- Pozwalają one z optymizmem spojrzeć na niezakłóconą realizację umowy społecznej między rządem a stroną społeczną, regulującą funkcjonowanie kopalń do 2049 roku – dodaje Izabela Kloc.
W poprawkach udało się też zamienić zapisane w projekcie kary za łamanie przepisów na opłaty, które będą trafiały do budżetu państwa członkowskiego, a następnie będą przekazywane kopalniom na inwestycje w technologie ograniczenia emisji metanu.
- To osobiście mój największy sukces. Większość Europarlamentu zagłosowała za dalszym utrzymaniem węgla i wydobycia w kopalniach. Stała się rzecz niemożliwa. To jest dobry dzień dla polskiego górnictwa i generalnie całej Europy, bo daliśmy czytelny sygnał, że ekologiczna krucjata ma swoje granice. Drastyczna redukcja emisji, jak chciała Komisja Europejska, nie była przejawem troski o klimat, ale biznesowym uderzeniem w polskie górnictwo. Ktoś chciał zarobić gigantyczne pieniądze na wyeliminowaniu polskiego węgla z gospodarczego obiegu. I tak należy postrzegać cały europejski „Zielony Ład” . Nie jako barwę natury, lecz kolor pieniędzy. Do części unijnych polityków zaczęła docierać prawda, że w klimatycznym radykalizmie zaszli za daleko. Cieszę się, że większość europosłów zagłosowało mądrze, odpowiedzialnie, w duchu unijnej solidarności – podkreśla Izabela Kloc.
Kolejnym etapem będą negocjacje międzyinstytucjonalne, tzw. Trilog. Tylko wtedy, gdy wszystkie trzy strony (Komisja, Parlament i Rada), ustalą wspólny tekst, proces zostanie zakończony. Może to zająć kolejnych kilka miesięcy. Na razie – patrząc na lewicowo-zieloną większość w Parlamencie Europejskim – uzyskaliśmy o wiele więcej, niż mogliśmy się spodziewać.
Nie przeocz
- „Polskie Malediwy" doskonałe na letnią wycieczkę. Tu jest naprawdę pięknie. Byliście?
- Pałac Grossmanów w Częstochowie popadł w ruinę. Mógłby być piękną wizytówką miasta...
- Kibice Górnika Zabrze w siódmym niebie. Zdjęcia fanów z meczu z Wartą Poznań
- Holandia? Nie, to Gliwice! Co roku pola w Ostropie usłane są tulipanami. ZDJĘCIA
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
