Europoseł Kosma Złotowski (PiS) zaapelował, by wierni wysyłali niedzielną tacę przelewem na konto parafii. W sieci zawrzało od nieprzychylnych komentarzy.
“No, tak! Koronawirus! Mamy dyspensę od osobistego uczestnictwa we mszy św. W telewizji mamy możliwość uczestniczenia we mszy, możemy także uczestniczyć w mszach online. Zdalna msza pozbawia nas jednak dwóch rzeczy: uczestnictwa w komunii świętej oraz wsparcia naszej wspólnoty parafialnej” – napisał w mediach społecznościowych europoseł Kosma Złotowski (PiS). “A nasze parafie żyją materialnie dzięki nam. Nie zapominajmy o tym! Apeluję: prześlijmy swojej parafii, lub tej, w której byliśmy tylko wirtualnie naszą dzisiejszą składkę. Bóg zapłać!”
- Parafie w Polsce w znacznej mierze żyją z tego, co przyniosą parafianie – przypomina redaktor Tomasz Królak, wiceprezes Katolickiej Agencji Informacyjnej. - Wszystko jest uwarunkowane od tego, ilu ludzi przychodzi do kościoła, ile jest intencji mszalnych, itd. Tylko trudno, żeby parafie użalały się nad swoim losem, kiedy ludzie są chorzy i przestraszeni. Kościół nie mówił teraz o finansach. To prawda, że brak niedzielnej tacy będzie dla parafii dużym uszczerbkiem, bo trzeba zapłacić za ogrzewanie kościoła, domu parafialnego czy wspierać działania charytatywne. A jeśli chodzi o zgryźliwe komentarze, że Kościół straci pieniądze, to przypomnę, że nie stracą ich biskupi, a parafianie z proboszczem i wikariuszami.
Aktualne informacje o koronawirusie w regionie:
- Wierni powinni solidaryzować się z parafiami – dodaje Tomasz Królak. - Na razie nie spotkałem się z apelami ze strony poszczególnych parafii – być może one się kiedyś pojawią. Przecież to nie są pieniądze na księżowskie samochody i inne apanaże, a na utrzymanie parafii! Każdy z nas utrzymuje dom i jest za to odpowiedzialny. Podobne zadanie ma proboszcz, który musi utrzymać parafię. Pewnie za jakiś czas wierni będą musieli o tym pomyśleć, choć teraz jesteśmy wszyscy zajęci innymi sprawami.
W komentarzach pojawia się wątki i zarzuty, że europoseł Kosma Złotowski zarabiający niezłe pieniądze wyszedł „przed orkiestrę”, kiedy rząd nie ogłosił jeszcze pomocy dla zwykłych ludzi, którzy z dnia na dzień stracili pracę lub część dochodu.
- To nie pan europoseł z wysokimi apanażami powinien występować z takim apelem, ponieważ stawia Kościół w niezręcznej sytuacji – dodaje red. Tomasz Królak, który dodaje, że rozumiem jego działanie jako katolika. - Oburzenie, niesmak internautów, wywołane apelem europosła, może przelać się na Kościół, który w ogóle na ten temat nie mówi! Odium niechęci, niesmaku nie powinno przejść na tych, którzy teraz w ogóle nie mówią o pieniądzach! Europoseł zrobiłby lepiej, gdyby sam wrzucił ofiarę i delikatnie coś takiego zasugerował. Wszystko zależy od stylu. Ludzie, którzy z dnia na dzień tracą grunt pod nogami są ważniejsi niż finansowanie parafii! Zgoda. Tylko kilkanaście milionów wiernych uczestniczących w niedzielnych mszach świętych powinno mieć na uwadze, że za jakiś czas utrzymanie parafii stanie się problemem.
