Film „Bogowie" jako spot reklamowy. Trud pracy lekarza przedstawiony przez Tomasza Kota

Martyna Urban
Martyna Urban
Nowy spot reklamowy Łukasza Palkowskiego spotkał się z aprobatą polskich lekarzy. Ich zdaniem produkcja obrazuje trud pracy lekarza na SORze.
Nowy spot reklamowy Łukasza Palkowskiego spotkał się z aprobatą polskich lekarzy. Ich zdaniem produkcja obrazuje trud pracy lekarza na SORze. YouTube
Kilka dni temu Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie opublikowała spot reklamowy "Jestem lekarzem, jestem człowiekiem", który pokazał, jak wygląda codzienność pracy lekarza. Jego reżyserem jest Łukasz Palkowski - twórca "Bogów". Nowy spot został przedstawiony w podobnym motywie jak film, a w obiektywie pojawią się znane już wcześniej twarze, czyli m.in. Tomasz Kot, Piotr Głowacki i Rafał Zawierucha. W jakim celu powstał nowy spot?

"Jestem lekarzem, jestem człowiekiem"

Ponad 7 lat temu po premierze "Bogów" w sieci zawrzało. Nie brakowało pozytywnych recenzji od ważnych krytyków filmowych. Film doceniony został za dobrą grę aktorką Tomasza Kota, ale także za dokładne i szczegółowe odtworzenie wydarzeń z lat 80. Dzięki udanej produkcji Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie postanowiła stworzyć reklamę "Jestem lekarzem, jestem człowiekiem" nawiązującą do "Bogów", która ma uświadomić społeczeństwu, że lekarze to nie roboty, a ich praca nie należy do najłatwiejszych.

Doba, która się nie kończy

W spocie reklamowym przedstawiony został 24-godzinny dyżur lekarza, w rolę którego wcielił się sam Tomasz Kot. Zmiana rozpoczyna się o godzinie 7 i od tej pory rozpoczyna się natłok pacjentów z różnymi dolegliwościami. Pomimo chęci i trudu włożonego w opiekę nad chorymi, lekarzowi brakuje czasu, by wykonać swoją pracę zadaniowo. Symboliczna kanapka wyciągnięta na początku dyżuru zostaje wyrzucona tuż po upływie doby, a lekarz podczas pracy "karmi" się kolejnymi kawami.

W spocie, oprócz realnego przedstawienia trybu pracy medyków na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, można dostrzec także braki w polskiej służbie zdrowia. Reżyser bezpośrednio skupił na materialnych sprawach, takich jak np. papier do drukarki, ale pośrednio ujęty został brak kadrowy, który u pacjentów, w związku z długim czasem oczekiwania na lekarza powoduje złość i frustrację. Chorzy nie są świadomi tego, że to nie lekarz jest winny wydłużającym się kolejkom, a osoby zarządzające służbą zdrowia.

Idea bycia lekarzem

Kilka dni po premierze spotu została zorganizowana konferencja prasowa, na której Łukasz Palkowski, wyjaśnił czego nauczyła go, trwająca ponad dwie minuty produkcja.

- Tym razem kręcąc film uczestniczyliśmy w życiu SOR. Musieliśmy wprowadzić dyscyplinę, nie mogliśmy pozwolić, by pacjent nie został z naszego powodu przyjęty. Przyjrzenie się oddziałowi z bliska nauczyło mnie jeszcze większego szacunku do ludzi, którzy tam pracują. - wyjaśnił Łukasz Palkowski.

Nie przeocz

Reżyser dodaje, że często w mediach praca lekarza na SORze opisywana jest z lekkim wyolbrzymieniem. Jednak jak twierdzi Palkowski, to co zobaczył na oddziale, oddaje trud pracy medyków. Podczas kręcenia spotu doszło do momentu, w którym ekipa filmowa musiała oddać łóżko pacjentowi i poczekać na zwolnienie kolejnego.

Tomasz Kot, który w filmie Bogowie zagrał rolę Zbigniewa Religii, tłumaczył, że by wcielić się w postać lekarza SOR-u musiał odbyć kilka rozmów z medykami.

- Od znajomej ratowniczki usłyszałem: jeśli ten film ma przybliżyć realia pracy medyków, to przekaż proszę tylko to: jest nas za mało, pracujemy po miliony godzin” – wspominał aktor.

Jesteśmy ludźmi, a nie maszynami

Społeczeństwu wydaje się, że praca lekarza to przyjmowanie pacjentów z uśmiechem na twarzy w idealnie wyprasowanym fartuchu i wypisywanie recept. Jednak polskie realia sprzeczają się z przedstawianym w reklamach idealistycznym obrazem pracy lekarza.

- Spot został dobrze zobrazowany - jesteśmy ludźmi, a nie maszynami. Na co dzień staramy się być najlepszymi specjalistami w swoim fachu i zdrowie chorych jest dla nas priorytetem. Jednak coraz częściej, szczególnie w dobie COVID-19, zdarza się, że chcemy każdemu pacjentowi poświęcić jak najwięcej czasu, jednak ze względu na ograniczenia fizyczne i psychiczne i nie zawsze nam to się udaje. - tłumaczy Michał Poprawa, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Tarnowskich Górach, specjalista medycyny ratunkowej i chirurg.

Ordynator dodaje, że często praca miesza się z życiem osobistym. Sam Michał Poprawa mówi nam, że jest 54 godzinę w pracy, a w obecnym szczycie zachorowań, lekarze mają pełne ręce pracy, nie mając chwili, by odpocząć.

Praca to także emocje i idąca za nimi słabość

Praca lekarza nie jest zero-jedynkowa. Oprócz ogromnej wiedzy i doświadczenia niesie ze sobą ona wiele emocji. Czasami ekstremalnie trudny przypadek przewieziony na SOR może wywrócić do góry nogami względny spokój, który panował na oddziale. W najtrudniejszych momentach to właśnie lekarze podejmują ryzykowane decyzje, tylko po to, by uratować życie pacjenta.

Dr Beata Poprawa, ordynator oddziału wewnętrznego II w Tarnowskich Górach wyjaśnia, że lekarze w dobie koronawirusa muszą wkładać wszystkie swoje siły w walkę o zdrowie swoich pacjentów.

- W tej chwili doświadczamy wyjątkowo trudnej sytuacji, ze względu na braki kadrowe ogromne obciążenie pracą w niełatwych warunkach. By być maksymalnie wydajnym nasza praca musi zostać także dobrze zorganizowana, a niestety tak jak zostało przedstawione w spocie, przy takiej ilości pacjentów zaczyna brakować leków, których nie ma w hurtowniach, a czasami zepsuje się w środku dyżuru komputer czy zabraknie papieru do drukarki. - mówi dr Beata Poprawa, ordynatorka i specjalistka chorób wewnętrznych i kardiolog.

Ordynatorka dodaje, że oprócz technicznych trudności, dochodzi jeszcze spektrum emocji, czyli atmosfery, która panuje na oddziale. Pacjenci, którzy przychodzą na SOR, często są naładowani emocjonalnie, a gdy muszą dodatkowo odczekać na swoją kolej lub nie zostanie przydzielone im wolne łóżko - ze względu na jego brak - wylewają swoje frustracje na personel medyczny, w tym często na lekarzy.

- Medycy, na których zostaje odreagowana nadmierna złość i rozżalenie pacjentów mają czasem chwilę kryzysu i zdarza się myśl, aby wyjść ze szpitala i nie wrócić już do niego więcej. Dzieje się tak ze względu na ogromne zmęczenie oraz wypalenie z powodu nadmiaru pracy oraz braku lepszych perspektyw. Często jesteśmy ponad wymiarowo w pracy, ponieważ nie ma kto nas zastąpić. - podkreśla dr Beata Poprawa.

Musisz to wiedzieć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl