Według obliczeń naukowców sprowadzone do Unii Europejskiej żabie udka odpowiadają 2 mld żab. Skutki są dramatyczne: wysokie spożycie tego przysmaku w UE przyczyniło się do spadku populacji dzikich żab w coraz większej liczbie krajów-dostawców.
W wielu krajach spada populacja żab
Eksportujące udka z dzikich żab Indie, Bangladesz, Indonezja, Turcja i Albania zostały niedawno dotknięte spadkiem liczby tych zwierząt i dlatego kraje UE powinny wziąć na siebie znacznie większą odpowiedzialność za zrównoważony rozwój handlu - uważają badacze publikujący w czasopiśmie "Nature Conservation". Warto przypomnieć, że najwięcej żabich udek sprowadzają Belgia i Francja.
Do spożycia przeznacza się głównie duże żaby, które zwykle odławiane są na wolności. W Indonezji podejmowano próby hodowli tych zwierząt, co ostatecznie okazało się jednak nieopłacalne.
Kto dostarcza najwięcej żab do Europy?
Indie i Bangladesz były głównymi dostawcami żab do UE w latach 70. i 80. XX wieku. Oba kraje zaprzestały jednak eksportu ze względu na drastyczny spadek ich populacji. Od tego czasu większość żabich udek w Unii Europejskiej pochodzi z Indonezji, jednak populacja dzikich gatunków dużych żab już się tam znacznie zmniejszyła, podobnie jak w Turcji i Albanii.
Wśród wielu przyczyn wymierania gatunków lub spadku populacji wymienia się nadmierną eksploatację obok utraty siedlisk, zmiany klimatu i chorób.
Czy handel żabami wpływa na rozwój chorób wśród płazów?
Naukowcy zwracają uwagę, że brakuje wielu danych i analiz pozwalających na dokładne przebadanie wpływu handlu żabami na choroby płazów, a przetworzone żabie udka utrudniają analizy dotyczące tego, jakiego są gatunku.
- Nadal brakuje danych dotyczących niektórych aspektów, takich jak wpływ handlu na rozprzestrzenianie się chorób płazów. Problemem jest również brak danych handlowych dotyczących poszczególnych gatunków oraz nieprawidłowego oznakowania w obrocie. W przypadku udek przetworzonych, oskórowanych i mrożonych trudno jest bez analizy genetycznej sprawdzić, czy podany gatunek jest rzeczywiście prawidłowo opisany - powiedział "Spiegelowi" badacz Mark Auliya.

dś
Źródło: