Francuscy kibice zamilkli! ...ale tylko na chwilę. Niezwykły spektakl w Grand Palais. Francja - Polska 45:39

Jakub Guder
Pawel Relikowski / Polska Press
Paryż 2024. Polskie szpadzistki nie powalczą o złoty medal igrzysk olimpijskich. W półfinale przegrały 39:45 z Francją, którą triumfowała przy ogłuszającym dopingu swojej publiczności. Biało-czerwone nie mają się jednak czego wstydzić, bo tuż przed końcem pojedynku remisowały 33:33. Jeszcze dziś powalczą o brązowy medal z Chinkami.

W turnieju drużynowym szpadzistek było tylko osiem zespołów. Jedna walka dawała już zatem awans do strefy medalowej. Polki - aktualne mistrzynie świata - trafiły w ćwierćfinale na Amerykanki. Na papierze to gorszy team niż Biało-Czerwone, ale szermiercza plansza, to nie statystyki.

Łatwo nie było. Przez cały pojedynek nasza drużyna przegrywała. Przed ostatnią walką - jednym punktem. Kapitalny finisz miała jednak Martyna Swatowska-Wenglarczyk, która swoją walkę wygrała 7:4 i dzięki temu awansowaliśmy do półfinału. Tu poprzeczka poszła wyżej, bo na drodze Polek do złota stanęły Francuski.

Gdy patrzeć na ranking - wyżej są Włoszki (weszły do finału pokonując Chinki), ale wśród części polskich dziennikarzy było przekonanie, że lepiej byłoby bić się z nimi, a nie z Francją, która miała za sobą ścianę publiczności. A właściwie dwie ściany, bo w Grand Palais powstały dwie gigantyczne trybuny, które we wtorek były właściwie pełne. Trzeba tu dodać, że miejscowi szermierkę traktują bardzo poważne. Głośne okrzyki, zaciśnięte pięści po każdym trafieniu, a nawet tekturowe zdjęcia francuskich zawodniczek kołyszące się wśród fanów. To mogło robić wrażenie.

Na szczęście - na Polkach nie zrobiło. Po pojedynku Aleksandry Jareckiej z Marie-Florence Candassamy było 5:3 dla nas. Połowie tego starcia nasze przegrywały 16:22, ale końcówka była świetna. W szóstej walce wygrała Renata Knapik-Miasga (5:4), w siódmej Swatowska-Wenglarczyk ograła 5:2 utytułowaną Coroline Vitalis, a w ostatniej Jarecka doprowadziła do remisu 33:33. Francuscy kibice na moment zamilkli. Niestety - Auriane Mallo-Breton była skuteczniejsza w samej końcówce.
- Poziom tego półfinału był światowy. Sportowo to był jeden z lepszych meczów zarówno po ich, jak i po naszej stronie - powiedziała na gorąco Renata Knapik-Miazga. Wszystkie nasze zawodniczki zapewniły przy tym, że przed pojedynkiem o brąz czują się fizycznie bardzo dobrze.

Alicja Klasik, mistrzyni Polski, w walce o brąz nie pomoże

W półfinale nie walczyła Alicja Klasik, 20-letnia mistrzyni Polski, która w 1/4 dostała jedną szansę, ale szybko została zmieniona. Jak powiedział jej trener - nie będzie też walczyła w meczu o brąz. Dlaczego? To decyzja taktyczna, ale przypomnijmy, że w turnieju indywidualnym to właśnie Klasik zaszła najwyżej. Zresztą swoją walkę przegrała po dogrywce. Sama powiedziała, że "szanuje decyzję trenera", ale chyba nie do końca było jej z tym łatwo. - Widziałam, że mam jedną szansę i chciałam jak najlepiej wyjść w tej walce. Myślę, że się udało - powiedziała. - W turnieju indywidualnym zabrakło jednego punktu do zwycięstwa i czułam niedosyt. Dzisiaj też wychodziłam na planszę z dobrym samopoczuciem. Cieszę się, że mogłam chociaż w tej jednej walce pomóc dziewczyną - dodała. - Tu większość meczów kończyła się różnicą jednego punktu. Szczęcie trochę musiało dopisywać. Wrażenie z igrzysk są niesamowite. Chciałabym jeszcze czegoś takiego w przyszłości doświadczyć - uśmiechała się 20-latka. A to znaczy, że za cztery lata możemy mieć z niej sporo pociechy.

Szermierka - kiedy mecz o trzecie miejsce

Pojedynek Polska - Chiny o III miejsce o godz. 19:30.

Paryż 2024. Polskie szpadzistki - kliknij i zobacz więcej zdjęć

Z Paryża Jakub Guder
https://x.com/JakubGuder

wr240730pr_7959.jpg
Pawel Relikowski / Polska Press
wr240730pr_7959.jpg
Pawel Relikowski / Polska Press
od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl