Pierwszy akt oskarżenia przeciwko członkom ukraińskiego gangu trafił do Sądu Okręgowego w Lublinie w kwietniu, ale sąd zwrócił dokument prokuraturze.
Śledczy mieli uzupełnić materiał dowodowy o wyniki badań fonoskopijnych. Badania nie zostały przeprowadzone, ponieważ oskarżeni nie wyrazili zgody na pobranie próbek ich głosów.
Mimo to, prokuratura postanowiła i tak skierować sprawę do sądu.
Gang złożony z osób posługujących się językiem ukraińskim przez dwa miesiące terroryzował mieszkańców Chełma i okolic.
Do pierwszej napaści doszło w nocy z 3 na 4 maja 2018 r. w Ochoży Kolonii. Sprawcy włamali się do domu i skrępowali mieszkańców.
Mężczyznę bili i podtapiali. Na koniec ukradli 2 tys. zł i uciekli.
W nocy z 9 na 10 czerwca włamali się do domu w Okszowie. Związali mężczyznę i jego partnerkę.
Następnie kobiecie grozili śmiercią a mężczyznę przypalali żelazkiem. Zrabowali 20 tys. zł i biżuterię wartą ponad 120 tys. zł.
Sprawcy stawali się coraz bardziej brutalni. Ich ofiarą stał się nawet 10-letni chłopiec.
W nocy z 20 na 21 czerwca weszli do domu w Chełmie. Sterroryzowali mężczyznę i jego małoletniego syna.
Chłopca związali, ojca przypalali lokówką. Następnie uciekli zabierając 60 tys. zł i 40 euro.
Jako podejrzanych o napady wytypowano 18-letniego Maksyma S. i 21-letniego Oleksandra F. z Lubomla oraz 36-letniego Oleksandra S. z Połtawy.
Ukraińcy zostali zatrzymani 21 czerwca. Nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów.
Badania miejsc, w których doszło do przestępstw nie wykazały śladów linii papilarnych ani DNA podejrzanych.
O opinię śledczy zwrócili się do biegłego z zakresu mineralogii, ale badanie nie dało podstaw do jednoznacznego wnioskowania, czy grunt znajdujący się na zabezpieczonych butach podejrzanych pochodzi z miejsca zdarzenia.
Analiza monitoringu wykazała, że wszystkich rozbojów dokonała ta sama grupa około 10 osób, w różnych konfiguracjach.
W pojedynczych napadach brało udział najwyżej kilku zamaskowanych mężczyzn. Śledczym nie udało się ustalić tożsamości wszystkich osób.
Wskazówką dla prokuratury był głos sprawców. Jeden z pokrzywdzonych zeznał, że jego oprawca miał charakterystyczny, niski głos, którego „nie da się zapomnieć”. Inny wspomniał o „charakterystycznym, chrapliwym głosie”.
Wyróżniał się zwłaszcza głos jednego z napastników. Pokrzywdzona przyznała, że wzbudzał respekt u pozostałych. Jego głos był „straszny, jego brzmienie było przerażające”.
„W niniejszej sprawie niewątpliwie brak jest konkretnych i jednoznacznych dowodów wskazujących na sprawstwo oskarżonych, lecz mamy do czynienia z szeregiem poszlak, które pozwalają na postawienie ich w stan oskarżenia” - czytamy w akcie oskarżenia.
Maksym S. i Oleksandr S. nie byli wcześniej karani sądownie. Oleksandr F. odpowiadał wcześniej m.in. za kradzież z włamaniem.
Wszyscy trzej przebywają w areszcie tymczasowym. Ostatnio sąd zadecydował o przedłużeniu odsiadki do 15 stycznia.
Terminu pierwszej rozprawy jeszcze nie wyznaczono.
- Oni zdobyli mandat poselski w okręgu chełmskim
- Lista lubelskich posłów. Sprawdź, kto ma mandat w okręgu 6
- Cheerleaderki i kibice na meczu Start-MKS Dąbrowa (ZDJĘCIA)
- Lubelscy motocykliści hucznie pożegnali lato. Zobacz zdjęcia
- Przyszli lekarze i stomatolodzy odebrali dyplomy. Zobacz!
- Zoopark 2019. Zwierzaki opanowały hale Targów Lublin
