W środę rano wygasła 5-letnia umowa między Moskwą a Kijowem o tranzycie gazu przez Ukrainę. Surowiec płynął mimo wybuchu pełnoskalowej wojny, choć tylko jedną z dwóch magistral, ponieważ położoną bardziej na południu stację wejścia gazu na terytorium Ukrainy zajęły rosyjskie wojska.
Koniec tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę
"Z powodu wielokrotnej jasnej odmowy wznowienia tych umów przez stronę ukraińską Gazprom został pozbawiony technicznej i prawnej możliwości dostarczania gazu tranzytem przez terytorium Ukrainy od 1 stycznia" – oznajmił Gazprom w oświadczeniu.
Ukraina podała w środę, że tranzyt rosyjskiego gazu wstrzymano przez wzgląd na bezpieczeństwo narodowe. - Wstrzymaliśmy tranzyt rosyjskiego gazu. To historyczne wydarzenie – oznajmił ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, uzasadniając decyzję o wstrzymaniu tranzytu, powiedział, że nie chce, by Rosja dalej zarabiała miliardy na krwi ukraińskich obywateli.
Słowacja w trudnej sytuacji
Wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu potwierdził operator słowackiego systemu rurociągów Eustream. Decyzja Gazpromu wymuszona decyzją Kijowa może uderzyć w Słowację, która kupowała rosyjski surowiec transportowany przez ukraińskie terytorium. Premier Słowacji Robert Fico zagroził w piątek Ukrainie odcięciem dostaw prądu, jeśli Kijów spełni zapowiedzi i po Nowym Roku wstrzyma tranzyt rosyjskiego gazu do jego kraju.
Unia Europejska po wybuchu pełnowymiarowej wojny Rosji przeciw Ukrainie podjęła starania, by zmniejszyć zależność od rosyjskich nośników energii poprzez poszukiwanie alternatywnych źródeł. Rosja nadal eksportuje gaz rurociągiem Turecki Potok, biegnącym po dnie Morza Czarnego. Do europejskiej części Turcji. Surowiec ten trafia następnie do kilku krajów UE na Bałkanach i w Europie Środkowej.

źr. PAP, i.,pl