Sytuacja miała miejsce w czwartek tuż przed godz. 18, jednak dopiero teraz sprawa wyszła na jaw.
Komandor porucznik, wyjeżdżając z bramy uczelni, uderzył w jadący ul. Śmidowicza samochód, w którym oprócz kierowcy znajdowało się troje dzieci. Wojskowy postanowił uciec z miejsca zdarzenia i slalomem, całą szerokością jezdni, ruszył w stronę centrum Gdyni.
W pościg za nim udał się sam poszkodowany, który pojazd komandora porucznika zdołał zatrzymać przy skrzyżowaniu z ul. Unruga. Po przybyciu policji okazało się, że sprawca kolizji miał blisko dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
- O zdarzeniu zawiadomiliśmy MON, a sprawę prowadzi Żandarmeria Wojskowa. Trwa postępowanie wyjaśniające - informuje komandor porucznik Andrzej Mundt z Akademii Marynarki Wojennej.
Sprawcy kolizji, za jazdę na podwójnym gazie, grozi do dwóch lat więzienia.