Sprawę opisywaliśmy na naszych łamach w maju ubiegłego roku. Kobieta kierująca samochodem osobowym nie zatrzymała się, pomimo znaku stop i doprowadziła do zderzenia z innym autem. Jeden z samochodów dachował.
Okazało się, że kierująca nim kobieta to sędzia z Sądu Rejonowego w Siemianowi-cach Śląskich. Tuż przed kolizją orzekała w sprawach, które trafiły do Wydziału Cywilnego oraz Wydziału Ksiąg Wieczystych (była przewodniczącą tego drugiego wydziału). Beata B. to również była prezes siemianowickiego sądu.
Badanie wykazało, że ma 2,5 promila alkoholu. 53-letnia wówczas mieszkanka Katowic nie zasłaniała się immunitetem i przeprowadzono policyjne czynności. Na szczęście nikt nie ucierpiał, dlatego też zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję, a nie wypadek. Sędzia Beata B. musiała jednak liczyć się z konsekwencjami. Jej sprawą początkowo zajmowała się Prokuratura Rejonowa w Chorzowie, a następnie Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
Ostatecznie sprawę przejęła Prokuratura Krajowa, a konkretnie Wydział Spraw Wewnętrznych, którego zadaniem jest m.in. prowadzenie i nadzorowanie postępowań przygotowawczych w sprawach o umyślne przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego, popełnione przez sędziów, prokuratorów lub asesorów sądowych i prokuratorskich.
Dodajmy, że prezes Sądu Okręgowego w Katowicach wszczął procedurę odwołania sędzi ze stanowiska przewodniczącej wydziału.
Odsunięto ją też od czynności służbowych i ruszyło postępowanie dyscyplinarne.
Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Katowicach, po przeprowadzeniu całej rozprawy dyscyplinarnej, 26 marca wymierzył Beacie B. najwyższą karę, a więc usunięcie ze stanu sędziowskiego.
By ten wyrok dyscyplinarny się uprawomocnił, musiał jednak zostać spełniony jeden z dwóch warunków. Pierwszy: strony nie odwołują się od tego orzeczenia. W wypadku odwołania w grę wchodził drugi warunek: odwołanie musi zostać rozpoznane.
- Wyrok na razie nie uprawomocnił się, ponieważ obrońca Beaty B. złożył odwołanie, które wnosi się do sądu dyscyplinarnego wyższej instancji - przekazał sędzia Robert Kirejew, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach.
Tym sądem ma być
nowo powstała (na mocy nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym) Izba Dyscyplinarna przy Sądzie Najwyższym, która się jednak jeszcze nie ukonstytuowała.
Najprościej pisząc: sąd dyscyplinarny, który ma teraz zająć się tą sprawą, obecnie po prostu nie funkcjonuje.
Akta zostały przesłane do Sądu Najwyższego 18 maja i zostały przyjęte, ale czekają na to, aż sąd II instancji zacznie w końcu orzekać.
- Jako środowisko sędziowskie staraliśmy się jak najszybciej wyeliminować sędzię B. z zawodu, ale na razie jest to niemożliwe - mówi nam jeden z sędziów.
Co obecnie dzieje się z sędzią, która doprowadziła do kolizji, gdy była pod wpływem alkoholu? Cały czas obowiązuje wydana w październiku 2017 roku uchwała, zgodnie z którą Beata B. jest zawieszona w czynnościach służbowych. Nie orzeka i ograniczono jej wypłatę o 50 procent (zgodnie z ustawą, nie można jej obniżyć w większym stopniu).
ważne informacje
Immunitet wciąż chroni Beatę B.
Co z immunitetem sędzi Beaty B. z Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich? Wygaśnie dopiero w chwili, gdy prawomocnie zostanie wydalona z zawodu. Na razie jednak o takim rozwiązaniu nie może być mowy ze względu na to, że orzeczenie Sądu Dyscyplinarnego SA w Katowicach nie uprawomocniło się. Co istotne, jest jednak także inna możliwość.
Wniosek może złożyć prokuratura
Wniosek o uchylenie immunitetu sędzi mogłaby złożyć prokuratura prowadząca postępowanie dotyczące zdarzenia, do którego doszło w Chorzowie.
To dałoby zielone światło, by postawić zarzuty w sprawie karnej. Jak ustaliliśmy w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach, do tej pory taki wniosek jednak nie wpłynął. Pytania w tej sprawie wysłaliśmy wczoraj do Prokuratury Krajowej i czekamy na odpowiedź.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
PROGRAM TYDZIEŃ: Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego