Strażacy dramatycznie walczą z ogniem, który wybuchł w parku narodowym na hiszpańskiej wyspie Teneryfie. Sytuacja jest tak groźna, że zarządzono ewakuacje 4500 osób.
Pożar na Teneryfie - największy od 40 lat
- To najgroźniejszy pożar, jaki mieliśmy na Wyspach Kanaryjskich w ciągu ostatnich 40 lat – mówił lider regionu Fernando Clavijo.
Dodał, że trwa teraz wyścig z czasem. Chodzi o opanowanie ognia przed spodziewanym wzrostem temperatur w weekend. Jak na razie strażacy przegrywają walkę z żywiołem.
Podczas gdy samolotom, które zrzucają wodę, udało się ustabilizować pożar na południe od wulkanu Teide – najwyższego szczytu Hiszpanii – płomienie wymknęły się spod kontroli na północnym zboczu, na którym znajduje się wiele kempingów.
- Kiedy wychodzisz na zewnątrz, dusisz się. To tak, jakbyś miał coś w gardle – mówił 37-letnia Alba Gil, mieszkanka wioski La Esperanza, której władze nakazały ludziom pozostać w domu z powodu silnego dymu. Ona i jej rodzina nie spali w obawie przed nadejściem ognia.
Pożar, który wybuchł w środę, strawił co najmniej 2600 hektarów ziemi. Władze ostrzegły, że rozprzestrzeniający się pożar może doprowadzić do dalszych ewakuacji.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Co z więzieniem?
Nie wiadomo, co z więzieniem i ośrodkiem dla migrantów, które również są zagrożone ogniem. Władze wysłały do akcji 17 samolotów oraz 350 strażaków i członków personelu wojskowego.
- Obserwujemy wielką górę i pożar, widzieliśmy tę zaporę ogniową i nie wiadomo, co się wydarzy. Sytuacja wydaje się fatalna – mówił 53-letni mieszkaniec Celestino Suarez.
Dostęp do gór na wyspie, w tym ulubionego przez turystów wulkanu Teide, zamknięto, aby zapobiec wypadkom. Jak podał hiszpański operator lotniska Aena, dwa lotniska na Teneryfie działały normalnie.
dś