Gm. Miłoradz. Spotkanie samorządowców z wiceministrem aktywów państwowych Karolem Rabendą w sprawie cen prądu i dystrybucji węgla

Anna Szade
Włodarze miast i gmin z części województwa pomorskiego i warmińsko-mazurskiego spotkali się w Gnojewie pod Malborkiem z Karolem Rabendą, wiceministrem aktywów państwowych. Podczas roboczej narady, która odbyła się w środę (12 października 2022 r.) omawiana była przede wszystkim kwestia włączenia samorządów w dystrybucję węgla dla mieszkańców.

Spora grupa przedstawicieli władz samorządowych skorzystała z zaproszenia Karola Rabendy, wiceministra aktywów państwowych. Spotkanie odbyło się w Gnojewie (gm. Miłoradz), a omawianymi tematami były działania rządu będące odpowiedzią na kryzys energetyczny.

Tematy są ważne. Wiemy, że ostatnie miesiące były trudne dla samorządów w związku z cenami energii i niepewnością, co będzie dalej – mówił Karol Rabenda.

Cena prądu zostanie zamrożona. Dotyczy to gmin, najmniejszych firm i mieszkańców

Wiceminister zaprezentował te rządowe propozycje, które dotyczą bezpośrednio miast i gmin.

- Przygotowaliśmy rozwiązania, które pozwolą obniżyć ceny energii dla samorządów, ale też dla małych i mikroprzedsiębiorstw oraz dla instytucji wrażliwych. Dla mieszkańców również są nowe warunki płatności za energię, jakie będą do nich trafiały na początku grudnia – zapowiedział.

CZYTAJ TAKŻE:
Składy opałowe z węglem w Malborku świecą pustkami. Mieszkańcy prędzej kupią węgiel w sieci

Wszyscy odbiorcy przede wszystkim martwią się o przyszłe rachunki. Włodarze, choć jest październik, nie mają jeszcze umów na dostawę prądu od stycznia, bo zostają z nierozstrzygniętymi przetargami. Za to przedsiębiorcom, gdy widzą prognozę wzrostu opłat, włosy dęba stają.

Karol Rabenda tłumaczył, skąd te wzrosty cen.

To nie jest tak, że jest to spisek firm energetycznych. System naliczania cen za energię w Polsce, ale nie tylko, bo to jest system unijny, ma równoważyć ceny energii z różnych źródeł. Mamy energię z węgla, gazu i odnawialnych źródeł energii. Zmusza on spółki energetyczne, by oferowały swoim klientom cenę, która jest najwyższa danego dnia ze źródła, które jest najdroższe. W związku z tym, że mamy gigantyczne wzrosty cen gazu na rynkach, to za każdym razem ta cena energii z gazu była wiodąca i trzeba było ją uwzględniać – objaśniał mechanizmy skoku opłat wiceminister.

Trudna sytuacja nie wzięła się znikąd. Dlatego strona rządowa zdecydowała się na interwencję.

- System dobrze funkcjonował w czasach pokoju, ale w czasie wojny przestał działać w racjonalny sposób. Dlatego proponujemy regulację, która „mrozi” cenę energii i ustanawia ją na poziomie 783 zł za megawatogodzinę, a dla mieszkańców powyżej ustalonych limitów będzie to 683 zł – informował Karol Rabenda.

CZYTAJ TAKŻE:
W Malborku wpłynęło ok. 3000 wniosków o dodatek węglowy. Wypłat jeszcze nie ma

Dystrybucja węgla przez gminy. Jak to ma wyglądać?

Drugą poruszoną kwestią była możliwość dystrybucji węgla do gospodarstw domowych, której podjęłyby się lokalne władze.
- To nie będzie przymus, to jest rzecz dobrowolna – podkreślał Rabenda.

Zdradził również, skąd wziął się pomysł.

To nie my wymyśliliśmy, nie było tak, że w ministerialnym gabinecie usiadło dwóch panów i wpadło na to rozwiązanie. To jeden z samorządowców zapytał, czy mógłby zająć się dystrybucją, bo zamawia węgiel dla ośrodka kultury, szkół. I to Gniew kupił większą ilość opału od importerów i samoczynnie ten pilotaż zaczął tam działać – przekazał zebranym.

Jak ma działać cała ta węglowa machina? Rząd zapowiada, że „pościąga” wszystkie obostrzenia, które normalnie funkcjonują w obrocie węglem, bo „ma zaufanie do włodarzy gmin”. Dla gmin będzie specjalna cena węgla, by skorzystali na tym ci mieszkańcy, którzy nie mogą zrezygnować z tradycyjnego opału.

- Ona będzie rekompensowana spółkom skarbu państwa, bo będzie niższa niż ich cena zakupu. Chodzi o to, by gminy otrzymały węgiel za 1500 zł brutto i przekazywały go odbiorcom końcowym nie drożej niż 2000 zł brutto. Myślę, że jest to cena akceptowalna dla mieszkańców. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że średnie zużycie to są trzy tony, a otrzymują 3000 zł dopłaty, to za tonę wychodzi 1000 zł. Wiemy, że to jest więcej niż w ubiegłym roku, ale o niewiele więcej, a sytuacja jest zupełnie inna – mówił wiceminister.

To 500 zł różnicy ma wystarczyć na pokrycie kosztów dowozu węgla z portu czy punktu dystrybucyjnego oraz składowania i obsługi samego procesu sprzedaży.

Wiem, że gminy mają obawy, jak to będzie wyglądało od strony formalnej, rozliczeń, ilu chętnych będzie. Ale to nie jest zadanie, który kogoś przytłoczy – uważa Rabenda. - Celem tej ustawy jest przede wszystkim odciążenie mieszkańców.

Samorządowcy o sprzedaży węgla. Dużo pytań i wątpliwości

Włodarze chcieli wiedzieć, co z akcyzą i obowiązkowymi kasami fiskalnymi, bo to obciążenia, których się obawiają.
Jeśli chodzi o kwestię akcyzy, to w porozumieniu z Ministerstwem Finansów zamierzamy zdjąć ten obowiązek.

Przewidujemy, że gminy nie będą tego robić. Kasy fiskalne będą na pewno potrzebne, choćby dla swojego rozrachunku – odpowiadał Karol Rabenda.

Jan Michalski, wójt Lichnów, chciał wiedzieć, czy same gminy mogłyby kupować węgiel po takiej preferencyjnej cenie na własny użytek.

Jestem po przetargu na dostawę węgla potrzebnego do ogrzania urzędu, ośrodka i trzech szkół.W ubiegłym roku zapłaciłem nieco ponad 261 tys. zł. Za ten sam asortyment i ilość jedyna firma, która złożyła ofertę chce 1,3 mln zł, czyli ponad milion złotych więcej – skarżył się wójt Lichnów.

Ostatecznie umowę podpisał, ale wiceminister aktywów państwowych przypomniał, że samorządowcy mogą kupować węgiel bezpośrednio od państwowych spółek, które importują węgiel. W jednej z nich aktualnie opał sprzedawany jest po 2670 zł brutto za tonę, a nie 3700 zł, jak zapłacą Lichnowy.

Włodarze chcieli również wiedzieć, czy mogą nawiązać współpracę z prywatnymi podmiotami.
Projekt ustawy przewiduje, że w przypadkach, gdy samorządy nie mają własnych firm komunalnych, mogą zlecić to zadanie zewnętrznemu podmiotowi. Ale udział urzędów jest konieczny o tyle, że węgiel sprzedawany po tej preferencyjnej cenie ma trafić do faktycznie potrzebujących go odbiorców. Dlatego gminy mają weryfikować osoby, które będą zainteresowane zakupem. Wystarczy, by mieszkańcy legitymowali się przyznanym dodatkiem węglowym. Wiadomo, dostają go ci, którzy mają piece.

CZYTAJ TAKŻE:
Samorządy mogą pośredniczyć w handlu węglem dla klientów indywidualnych

Samorządowcy martwią się również o jakość importowanego opału. Internet zalewają kolejne rewelacje na temat tego, co przypływa do portów.

Co się stanie, jak węgiel zostanie kupiony, a po czasie okaże się, że jakość węgla była zła? Bo może się tak zdarzyć. Kto za to odpowie? - dopytywali wójtowie.

O to, jak zapewnił wiceminister, dbają importerzy.

- Nie będzie wolnej amerykanki, dostaniecie certyfikaty potwierdzające jakość – uspokajał Karol Rabenda.

Pojawiło się pytanie, skąd gminy mają wziąć pieniądze na zakup węgla.

To działa już bez ustawy, bo państwowi dystrybutorzy mają zaufanie do gmin, które są dla nich wiarygodnymi partnerami. Dla takich dobrych i odpowiedzialnych klientów proponują nawet 60 dni na rozliczenie. Czyli zamówicie, odbierzecie, przekażecie mieszkańcom i będziecie mogli zapłacić – mówił Karol Rabenda.

CZYTAJ TAKŻE:
Gmina Skarszewy zapewni swoim mieszkańcom tańszy węgiel. Proponuje również partnerstwo innym gminom

Jerzy Szałach, burmistrz Nowego Stawu, podpowiedział, by w sprawie zasad dystrybucji węgla wytyczne wydały regionalne izby obrachunkowe.

Są one dla nas wyrocznią, które pewnie będą chciały w przyszłości nas sprawdzić. Więc jak one powiedzą, jak mam to zrobić, to ja będę spokojny, że robię to dobrze – sugerował burmistrz Szałach.

Wiceminister przyznał, że to słuszna uwaga, by organ kontrolny zinterpretował te przepisy dla gmin.
- Potrzebna jest wykładnia RIO, by nikt nie zarzucił, że prowadzimy działalność gospodarczą, czego robić mi nie wolno, bo nie mam żadnej spółki ani zakładu budżetowego – mówił jeden z wójtów.

To będzie ustawa specjalna, do jednego działania. Będzie też zdejmowała pewną odpowiedzialność z władz samorządowych, gdyby coś im źle poszło. Wiem, że część się tego nie boi, ale część jak pojawiają się obawy, nie chce ryzykować. Trzeba pamiętać, że to zadanie jednostkowe. Nawet jeśli trudna sytuacja międzynarodowa by wydłużyła, to w przyszłym roku proces dystrybucji węgla będzie prowadzony już normalnie – tłumaczył zebranym Karol Rabenda.

W powiecie malborskim jedni chcą sprzedawać, inni czekają na przepisy

W Lichnowach wójt jeszcze się nie zdecydował. Tym bardziej, że trudno powiedzieć, ilu mieszkańców nie ma jeszcze węgla.
- Ja takiej wiedzy na dzisiaj nie mam – przyznał Jan Michalski.

W mieście szukają innych rozwiązań.

W Malborku jest sytuacja nietypowa, bo jeśli trzeba to znajdziemy rozwiązanie, natomiast mieszkańcy przychodzą i mówią, że sprawa jest prosta: w centrum miasta jest spółka Skarbu Państwa, na jej terenie leży kilka tysięcy ton węgla, są wagi. Dlaczego więc ta państwowa spółka nie zajmuje się dystrybucją węgla – mówił Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Zdaniem Karola Rabendy, cukrownia może się zająć, ale jeśli będzie miała brać udział w dystrybucji dotowanym węglem, to ktoś będzie musiał zebrać i sprawdzić wnioski od mieszkańców.

Cukrownia też może wziąć w tym udział, ale może być też inny podmiot, który się tego podejmie. Samorząd ma stać na straży, by węgiel trafił do tych, do których trzeba – skomentował Karol Rabenda.

- Na razie mamy taki przekaz, że "mają co innego do roboty i nie będą się w to bawić" – zdradził podczas spotkania burmistrz Malborka.

Stare Pole jest raczej zainteresowane rządowym pomysłem.

Nie dlatego, że musimy, tylko dlatego, żeby pomóc mieszkańcom. Jeśli możemy to zrobić, to będziemy sprzedawać. Nie traktujemy tego politycznie – usłyszeliśmy od Marka Szczypiora, wójta Starego Pola.

CZYTAJ TAKŻE:
Malbork. Straciła tysiąc złotych bo chciała kupić węgiel po okazyjnej cenie. Padła ofiarą internetowego oszustwa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Gm. Miłoradz. Spotkanie samorządowców z wiceministrem aktywów państwowych Karolem Rabendą w sprawie cen prądu i dystrybucji węgla - Dziennik Bałtycki

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

r
rydzyk
Cena prundu zmusi pis do mowienia prawdy durnemu narodowi. (latami robilismy tzn. my- pis : GNUJ).
Wróć na i.pl Portal i.pl