Gmina Alwernia. Obraz rozpaczy po nawałnicy

Potężna nawałnica, która przeszła we wtorek wieczorem nad Małopolską zostawiła po sobie ogrom zniszczeń. Najmocniej ucierpiały Regulice i Okleśna.

- Co chwilę zgłaszają się kolejne osoby, których domy zostały podtopione - mówi Krystyna Wojtoń, radna gminy Alwernia z Okleśnej.

Powołany został sztab kryzysowy, który zajmuje się walką ze skutkami wichury. Do gminy Alwernia do pomocy ściągnięci zostali strażacy z Krakowa oraz okoliczne jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych. Pomagają mieszkańcom wypompować wodę z piwnic i wywieźć muł naniesiony na podwórka.

- Doprowadzenie wszystkiego do ładu zajmie kilka tygodni - mówi Anna Heród z Regulic. Większość poszkodowanych osób wzięła urlopy i porządkuje teren. Strażacy przygotowali także worki z piaskiem, by zabezpieczyć przerwany wał na rzece Regulance w Okleśnej.

Jest zaniedbany, rosną na nim drzewa, więc ludzie mają pretensje do władz. Uważają, że gdyby wał był w dobrym stanie, skutki nawałnicy nie byłyby tak poważne. - Najważniejsze, że ludzie i zwierzęta nie ucierpieli - mówi Tomasz Siemek, burmistrz gminy Alwernia.

Woda podmyła ważny most na drodze wojewódzkiej 780 w Alwerni na rzece Regulance. Wypłukany został piasek i zapadł się duży fragment jezdni. Droga została zamknięta. Wczoraj na miejscu pojawili się eksperci, by sporządzić raport na temat stanu zniszczeń.

Nieoficjalnie wiadomo, że uszkodzenia są poważne. Prawdopodobnie konieczna będzie rozbiórka mostu i jego budowa na nowo. Prace mogłyby potrwać nawet pół roku. Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość, bo utrudnienia potrwają długo. Prawdopodobnie niedługo dostępna dla pieszych będzie kładka tuż obok. Drogowcy zamontowali oznakowanie informujące o objazdach.

Autor: Sławomir Bromboszcz