- To była kwestia czasu, kiedy w tym miejscu dojdzie do wypadku - mówi Zbigniew Puklicki, mieszkaniec pobliskiego bloku. 2 czerwca kierowca audi zderzył się z busem i wypadł z drogi. Szczegóły wypadku ustala policja, ale od razu widać było, że kierowca osobówki jechał dużo szybciej, niż dozwolone w tym miejscu 40 km/h.
Według świadków audi wyprzedzało busa na podwójnym przejściu dla pieszych i skrzyżowaniu. Do zderzenia doszło, gdy kierowca dostawczaka chciał skręcić w lewo. Wtedy wyprzedzające go audi zostało wybite ze swojego toru jazdy, wypadło na pobocze i zatrzymało się 70 metrów dalej. Policjanci mówią, że kierowca audi miał już wcześniej zabrane prawo jazdy. Nie ukarano kierowcy mandatem. Sprawą zajmie się sąd.