W sobotę (11 stycznia) ok. godz. 5.50 na drodze przy wyjeździe z Przyłubia w kierunku Torunia, na prostym odcinku zginął 32-letni kierowca opla astry, żołnierz WOT (jego wyjazd nie miał charakteru służbowego).
Z nieustalonych dotąd przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z nadjeżdżającą ciężarową skanią z przyczepą. Siła zderzenia była ogromna – „osobówkę” praktycznie ścięło wzdłuż osi wzdłużnej. Kierujący ciężarówką nie doznał obrażeń, mimo że wielki pojazd i holowana przyczepa wywróciły się na bok.
Na portalach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy, w tym krytykujących ofiarę tragedii, ale też współczujących jej najbliższym. „Jak by jechał z szybkością dostosowaną do warunków na drodze, żyłby” – czytamy jeden z wpisów. Trudno jednak stwierdzić z jaką faktycznie prędkością jechał. Policja zachowuje wstrzemięźliwość…
Wszystko ma wyjaśnić śledztwo
- Na razie nie wiadomo dlaczego kierowca zjechał na przeciwny pas ruchu na prostym odcinku drogi. Może przysnął, może były jakieś inne przyczyny… To wszystko będzie wyjaśniane w trakcie dochodzenia – zapewnia kom. Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Pan Rafał napisał na FB: „Niestety byłem świadkiem tej tragedii. Mnie wyprzedził, ale następnego nie udało się. Były trudne warunki jazdy… Minus 2 stopnie Celsjusza, wiatr, śnieżyca, lód pośniegowy… Brak słów. Chcieliśmy ratować kierowcę, ale niestety.… Nie życzę nikomu takiego widoku…”
Rafał Maszewski, toruński synoptyk, potwierdza że właśnie wtedy gdy doszło do wypadku, warunki pogodowe w tym rejonie zaczynały się pogarszać – jeszcze nie mocno, ale zaczynał padać śnieg. Temperatura wahała się od minus 0,5 do minus 2 stopni.
Pogoda nie sprzyja kierowcom
Pani komisarz jeszcze raz apeluje do wszystkich zmotoryzowanych, aby jeździli z rozsądną prędkością. Warunki na drogach są trudne, mogą zmienić się w kilka minut. Nad ranem, po chłodnej nocy, nawierzchnie są śliskie, mogą być pokryte cienką warstwą lodu. To wszystko trzeba brać pod uwagę wyruszając w trasę.
To też może Cię zainteresować
W takich warunkach szczególnie ryzykowane są wszelkie manewry, zwłaszcza wyprzedzanie. Na drodze krajowej nr 10 między Bydgoszczą a Toruniem wyjątkowo często dochodzi właśnie do zderzeń czołowych, bowiem droga jest wąska, bez poboczy i nie mają szans na manewr ratunkowy – na zjechania na pobocze. Dlatego zderzenia czołowe zawsze kończą się albo śmiercią, albo ciężkimi obrażeniami.
Poza strefą ograniczenia prędkości
Do sobotniego wypadku doszło przy wyjeździe z Przyłubia w kierunku Torunia, a więc już poza strefą ograniczenia prędkości.
- Znaki ograniczające prędkość do 50 kilometrów na godzinę ustawiliśmy niedawno na odcinku najbardziej zagrożonym, czyli na łuku drogi w Przyłubiu, gdzie pod koniec listopada doszło do dwóch wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Znaki stanęły zgodnie z planami stałej organizacji ruchu i z uwagami policji – mówi nam Julian Drob, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).
Od siebie dodajmy, że w tych dwóch wypadkach 23 i 29 listopada 2024 roku, zginęły w sumie 4 osoby.
Po wizji lokalnej na miejscu tych tragedii policja wnioskowała do bydgoskiej GDDKiA o ustawieniu takich właśnie znaków. Wcześniej obowiązywało ograniczenie do 70 km na godz.
- W ciągu 2-3 tygodni na wjazdach na drogę krajową numer 10 od strony Bydgoszczy i Torunia ustawione zostaną tablice informacyjne, których rolą będzie ostrzeżenie kierowców przed występującymi na tej trasie zagrożeniami. Tablice są jeszcze w trakcie oficjalnego zatwierdzania – dodaje Julian Drob.
Jak się dowiadujemy nieoficjalnie – wojewoda Michał Sztybel ponagla drogowców, aby znaki pojawiły się jak najszybciej.
Aby poprawić bezpieczeństwo na bydgosko-toruński odcinku DK10, policja zwiększyła (przynajmniej tak nas zapewnia) intensywność codziennych patroli oraz cyklicznych zmasowanych akcji kontrolnych. Policję wspiera załoga wyposażonego w wideorejestrator radiowozu Delegatury Północnej (z siedzibą w Bydgoszczy) Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Statystyki są porażające
W ubiegłym roku na DK między Bydgoszczą a Toruniem w dziewięciu wypadkach zginęło 11 osób. We wszystkich wypadkach na kujawsko-pomorskich drogach (wciąż według wstępnych danych) śmierć poniosły 124 osoby, a to o 14,8 proc. więcej niż w 2023 roku. 909 osób zostało rannych - to wzrost o 5,5 proc.
* Ofiarą sobotniego wypadku jest żołnierz 8. Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej, ale zdarzenie nie miało związku ze służbą wojskową – napisano na stronie internetowej tej jednostki. Złożono też kondolencje rodzinie i bliskim żołnierza oraz całej społeczności Kujawsko-Pomorskich „Terytorialsów".
