Ze wszystkich zawiadomień, które trafiły do poznańskiej prokuratury wynika, że klienci mieli stracić świadomość, a potem ktoś pobrał z ich karty pieniądze. Pojawiło się podejrzenie, że zostali odurzeni.
Sprawdź też: Stary Rynek w Poznaniu nie dla klubów go-go! A dla kogo?
W różnych prokuraturach na terenie kraju były lub są prowadzone postępowania ws. Cocomo. W organizmie niektórych klientów stwierdzano obecność substancji psychoaktywnej, która znacznie ograniczała ich świadomość. Niektóre postępowania jednak umarzano lub odmawiano wszczęcia śledztwa. Bo nie znaleziono dowodów, że to obsługa odurzyła klientów. "Gazeta Wyborcza" pisała o śledztwach prowadzonych m.in. w Krakowie, Warszawie, Gdańsku czy Kielcach.
Doniesienia ze skargami na Cocomo trafiły w końcu także od klientów poznańskiego klubu działającego przy Starym Rynku. Na razie skargi złożyło 17 mężczyzn. Ostatni zgłosił się niedawno.
- Donoszący skarżą się, że doprowadzono ich do stanu nieświadomości, a potem z ich kont zniknęły pieniędzy. Weryfikujemy te zawiadomienia - mówi Mateusz Pakulski, szef Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto.
Zobacz też: Dość pobłażania dla klubów go-go. Nie są mile widziane!
"Rekordzista" miał wydać jednej nocy ponad 100 tys. zł. Tyle zapłacił za występy tancerek z klubu nocnego oraz picie drogich alkoholi. Za szampana w Cocomo można zapłacić nawet kilkanaście tysięcy złotych.
Rozmawialiśmy z adwokatem reprezentującym tego mężczyznę. Prosił o anonimowość. - Mój klient, po nocy spędzonej w Cocomo, odzyskał świadomość następnego dnia. Wtedy zauważył, że ma przy sobie kartkę papieru, na której widnieje oświadczenie o uznaniu przez niego olbrzymiego długu wobec klubu. A z konta zniknęła bardzo duża kwota. On tymczasem zapewnia, że w pewnym momencie stracił świadomość. Poddał się potem badaniom na obecność substancji odurzających - mówi jego pełnomocnik.
Inny klient poznańskiego Cocomo zawiadomił prokuraturę, że zasnął w klubie, a rankiem obudzono go i kazano iść do domu. Potem, po sprawdzeniu konta okazało się, że w nocy z bankomatów wypłacono 3 tys. zł - tyle, ile wynosił jego dzienny limit wypłat z konta. Klient twierdzi, że sam świadomie nie dokonywał takich operacji.
Kluby Cocomo prowadzi krakowska agencja Event. Firma nie odpowiedziała na naszą prośbę o komentarz. Z kolei adwokat Izabela Kaczmarz, reprezentująca agencję, nie chciała z nami rozmawiać.
- Nie reprezentuję firmy we wszystkich sprawach. Nie udzielam informacji - powiedziała nam adw. Kaczmarz.