Ze względu na coraz większą liczbę zachorowań wśród górników, rząd zdecydował o wstrzymaniu na trzy tygodnie wydobycia węgla w dwóch kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej i dziesięciu zakładach Polskiej Grupy Górniczej.
W trakcie postojowego górnicy otrzymają 100 proc. wynagrodzenia.
Krytycy tej decyzji zwracają uwagę, że pracownicy innych branż nie mogą liczyć na tak dogodne warunki - w przypadku postojowego dla prywatnych firm pracodawca może obniżyć wynagrodzenie i czas pracy, w praktyce np. odpowiednio o 20 proc. (wynagrodzenie nie może być mniejsze niż minimalne). W jeszcze trudniejsze sytuacji są np. fryzjerzy czy właściciele sklepów, ponieważ ze względu na obostrzenia ich obroty spadły w ostatnich miesiącach do zera.
- Uważam, że podejmowanie decyzji o tym, żeby wypłacać jakiejś grupie zawodowej 100 proc., podczas kiedy inne grupy zawodowe nie mogą się doprosić o to, żeby dostać choćby 5 proc. albo choćby cokolwiek od rządu w tej sytuacji, to jest dzielenie ludzi. To jest doprowadzanie do tego, że jeżeli będą znowu ogniska hejtu na górników, na Śląsk, to winny temu będzie minister Sasin - ocenił Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta, zaznaczając, że "to, co się dzieje w tej chwili, to nie jest wina górników, to jest wina rządu".
