Strażacy informację o pierwszym pożarze pól na terenie powiatu gostyńskiego otrzymali o godzinie 13.30. Silny wiatr i wysoka temperatura spowodowały jednak, że w krótkim czasie w różnych miejscach wybuchały kolejne, które ostatecznie połączyły się w jeden ogromny pożar pól i ściernisk. Spłonęło łącznie 170 hektarów ziemi między wsiami Dusina a Daleszyn.
Czytaj też:- Gostyń: Pożary szalały pomiędzy Dusiną a Daleszynem [ZDJĘCIA, WIDEO]
- Konarzewo: Pożar pola jęczmienia. Dym było widać w okolicach Dopiewa i Stęszewa [ZDJĘCIA]
- Słoma aż fruwała w powietrzu, przenosząc ogień w kolejne miejsca. Akcja była niezwykle trudna przez panujące warunki atmosferyczne: wysoką temperaturę i wiatr, a także budowę tych terenów - to głównie odkryte pagórki - opowiada kpt. Marcin Nyczka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Gostyniu.
Ogień widoczny był z kilkunastu kilometrów i rozprzestrzeniał się niezwykle szybko. Zagrożone pożarem była stacja paliw, a także zakład produkcyjny.
- Na szczęście w pewnym momencie wiatr zmienił kierunek i nie doszło do jeszcze większej tragedii. Udało nam się zabezpieczyć najważniejsze punkty - mówi M. Nyczka.
Zobacz też: Poznań: Strażacy jechali gasić pożar nad Wartą. Kierowcy nie chcieli ich przepuścić [WIDEO]
Akcja gaśnicza trwała do godziny 7, 1 lipca. Spłonęło 170 hektarów głównie zboża, ściernisk, słomy, fragment lasu, traktor ze sprzętem rolniczym.
- Na szczęście nie było osób poszkodowanych. Strat nie jesteśmy w stanie jeszcze oszacować. Najpierw musimy znaleźć wszystkich właścicieli pól - kapitan Nyczka.
W akcji ratunkowej udział wzięło ponad 30 jednostek straży pożarnej z całej Wielkopolski, a także trzy samoloty gaśnicze.
- To był największy pożar w historii Gostynia, ale także jeden z najtrudniejszych - dodaje Marcin Nyczka.
Co było bezpośrednią przyczyną pożaru? - Tego dnia odbywały się prace na polu. Przyjmujemy, że poszła iskra z kombajnu - uważa strażak.
Pożar w Konarzewie
30 czerwca nie był to jedyny tak duży pożar na terenie Wielkopolski. Tego samego dnia spłonęło 70 hektarów jęczmienia w podpoznańskim Konarzewie. Pożar było widać z poznańskiego Piątkowa, a nawet Buku.
Sprawdź też:
- Pole należało do firmy Agri Plus. Nie wiadomo jednak, co było przyczyną pożaru. Ogień powstał w środku pola. Eksperci pewnie to zbadają - mówi Tadeusz Łuczyk, komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Dopiewie.
Linia pożaru ciągnęła się na długości ok 1,5 kilometra.
Akcja także była trudna ze względu na silny wiatr i wysoką temperaturę, ale nie tylko. - W pewnym momencie zaczęło brakować wody i musieliśmy ją pobierać z innego ujęcia. Trzeba było działać szybko, bo pożar wybuchł obok prywatnego przedszkola. Na szczęście ogień udało się ugasić - wspomina Tadeusz Łuczyk.
Pożar gasiło 19 jednostek straży pożarnej. Sołtys wsi Konarzewo, Edyta Dłużewska na swojej stronie dziękowała wszystkim zaangażowanym w pomoc. Ogień po kilku godzinach udało się ugasić.
Zobacz też:
Konarzewo: Udało się ugasić ogromny pożar pól - spłonęło oko...
Wielkopolska: Strażacy gasili 100 w weekend pożarów. Paliło ...
Sprawdź też:
