W normandzkim Rouen nad samą Sekwaną, grały również nasze tenisistki - w deblu, Alicja Rosolska - z Holenderką Isabelle Haverlag odpadły już w 1. rundzie, podobnie, jak Katarzyna Piter z Japonką Makoto Ninomiya. W turnieju miała wystąpić Magda Linette w singlu, jednak wycofała się z turnieju z powodu choroby.
Pierwszy set meczu Brytyjki Harriet Dart (110. miejsce w światowym rankingu WTA) z występującą z "dziką kartą" Loïs Boisson (303.) z Francji był zaskakująco jednostronny. Trwał tylko 28 minut i zakończył się wynikiem 6:0 dla niżej notowanej tenisistki.
Podczas zmiany stron w drugim secie, Harriet Dart nagle wstała z krzesełka i poprosiła sędziego, aby zwrócił uwagę rywalce, by zaczęła używać dezodorantu. Dodała nawet, że Boisson "naprawdę brzydko pachnie".
Ostatecznie, Brytyjka przegrała i drugiego seta, przegrywając wszystkie sześć break-pointów...
Sugestie Harriet Dart mogą skutkować podjęciem kroków prawnych przez WTA za niesportowe zachowanie. Tenisistka już przeprosiła na Instagramie.
- Chciałabym przeprosić za to, co powiedziałam na korcie. To był komentarz rzucony pod wpływem chwili, którego naprawdę żałuję. Nie chcę tak postępować i biorę za to pełną odpowiedzialność. Mam wielki szacunek dla Loïs i jej dokonań. Wyciągnę z tego wnioski... - stwierdziła Brytyjka
Na szczęście, Boisson dostrzegła w całej sytuacji zabawną stronę, publikując na Instagramie zdjęcie z... dezodorantem.
